Jakub uciekł w nocy z niedzieli na poniedziałek. Gdy mama obudziła się rano, syna już nie było w domu. Tata - doktor Jarosław Lesman, miał wtedy dyżur w szpitalu. Kuba zostawił pożegnalny list.
Od rana szukali go rodzice i policja. Przeczesano m.in. park Wolności.
 
- Kuba mówi, że był w Poznaniu, ale wrócił do domu - opowiada przyjaciel rodziny Lesmanów. - Chodził uliczkami w Chechle. Jakiś mężczyzna go rozpoznał i zadzwonił do rodziców. Pojechali i już zabrali syna do domu.
 
Dobrą wiadomość potwierdza komisarz Joanna Szczęsna z pabianickiej policji.
 
- Poszukiwany trzynastolatek się odnalazł - informuje.
 
Rodzice byli zrozpaczeni. Przed południem doktor Lesman rozmawiał z dziennikarką Życia Pabianic.
 
- Proszę wszystkich o pomoc. Jeśli ktoś wie, gdzie przebywa mój syn albo go widział, proszę, by zadzwonił do mnie – apelował.
 
Przyczyną ucieczki z domu mogły być złe oceny w szkole (gimnazjalista miał dostać ostatnio kilka "jedynek"). Jakub to bardzo utalentowany tenisista, mnóstwo czasu poświęca na treningi i turnieje. W zeszłym roku szkolnym nie miał żadnych problemów z nauką.