ad

Komisarz wyborczy stwierdził, że Jarosław Lesman bezprawnie został radnym miejskim. Dlaczego? Bo radny przez jakiś czas nie był zameldowany w Pabianicach. Zgodnie z przepisami, radnym nie może być osoba mieszkająca w innej gminie.

Radny Lesman potwierdził: „raptem przez 33 dni nie byłem zameldowany w Pabianicach, ale wciąż płaciłem tu podatki”.

Na sesji radni mieli podjąć uchwałę o wygaszeniu mandatu radnego.

- My nie będziemy brać udziału w głosowaniu - zapowiedział Krzysztof Rąkowski, zwracając się do radnych PiS. - To wy zdecydujecie. Podejmijcie tę decyzję zgodnie ze swoim sumieniem. 

Radny Piotr Różycki zarzucał prezydentowi, że wykorzystał opinię notariusza świadczącą na niekorzyść Lesmana, niezgodnie z prawem.

- O tym, że radny Lesman zamieszkuje w innej gminie, słuchy chodziły już w maju. Rozmawiałem z radnym Lesmanem, Mówiłem mu, że jeśli jest mieszkańcem innej gminy, to będzie miał problemy – przypomniał prezydent. - Komisarz wyborczy nakazał mi podjęcie niezbędnych kroków w celu wyjaśnienia sprawy.  

- Proszę nie przerzucać winy na prezydenta. Chyba każdy powinien być odpowiedzialny za siebie - mówiła Bożenna Kozłowska. 

Monika Cieśla (PiS) sugerowała, by sprawdzić, czy nie doszło do wycieku danych z urzędu. Tymczasem podczas sesji sam Jarosław Lesman przyznał, że sprzedawał mieszkanie w Pabianicach i musiał się z niego wymeldować. Po dokonaniu transakcji miał ponownie się zameldować w naszym mieście. 

Radni Prawa i Sprawiedliwości głosowali przeciw wygaszeniu mandatu Lesmana. Pozostali radni nie wzięli udziału w głosowaniu. 

Co dalej? Wojewoda może zobowiązać radych do ponownego rozpatrzenia sprawy. Jeśli i za drugim razem uchwała nie zostanie podjęta, to wojewoda sam wyda orzeczenie zastępcze w tej sprawie. Jeśli będzie ono niekorzystne dla radnego Lemsna, może on odwołać się do Naczelnego Sądu Administracyjnego.