O co poszło? Powodem był fotoradar. Andrzejowi Wojkowskiemu oberwało się, bo wbrew decyzji prezydenta wystawiał na ulice fotoradar.

- Strażnicy wypełniali swoje obowiązki służbowe - mówił Wojkowski. - Prezydent musi zrozumieć, że nie może nam zabronić wystawiać fotoradaru. Dlaczego broni się interesów piratów drogowych, którzy łamią przepisy, zamiast bezpieczeństwa mieszkańców? 

Pisaliśmy o tym tutaj: http://www.zyciepabianic.pl/wydarzenia/miasto/nasze-sprawy/prezydent-swoje-straz-swoje.html

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Wojkowski mógł zmienić zdanie i usunąć fotoradar z ulic. Ale tego nie zrobił. Wojkowski sam napisał prośbę o rozwiązanie umowy. Mackiewicz ją przyjął. 

- Nie mogłem uwierzyć, że fotoradar stoi na ulicy, mimo naszych wcześniejszych ustaleń - mówi Mackiewicz. - Ustaliliśmy kilka dni temu, że do 20 stycznia pan komendant razem z policją ustali miejsca przy szkołach i przedszkolach, gdzie będzie wystawiał fotoradar. A on słowa nie dotrzymał. Konsultowałem zasady wystawiania fotoradaru z komendantem policji. Nie może tak być, że komendant Straży Miejskiej stawia go kiedy sam chce. Nie ma takich uprawnień.

Na poszukanie nowego szefa Straży Miejskiej prezydent ma 3 miesiące, bo tyle będzie trwał okres wypowiedzenia dla Wojkowskiego.

Wojkowski ostatni raz wystawił fotoradar na Zamkowej przy Fabryce Wełny, gdzie nie ma szkoły, ani przedszkola. 

- Nie wierzyłem, więc wsiadłem w auto i pojechałem zobaczyć - przyznaje prezydent.