Wczoraj sąd aresztował na 3 miesiące kolejnego policjanta z pabianickiej drogówki. Sierżanta sztabowego Pawła P. nie było w komendzie, kiedy wyprowadzano jego dwóch kolegów. Był za granicą. Wysłano mu wezwanie do stawienia się w łódzkiej komendzie. Pojechał do Łodzi i zasłabł podczas przesłuchania. Przewieziono go do szpitala.

- We wtorek czuł się na tyle dobrze, że mogliśmy go przewieźć do sądu - mówi Witold Kozicki z łódzkiej policji. - Jest podejrzany o przyjmowanie łapówek, fałszowanie dokumentów i wyłudzanie odszkodowań komunikacyjnych.

Sierżant Paweł P. jeździł na patrole razem z sierżantem Wojciechem W., aresztowanym już przez sąd w Łodzi.

W czwartek komendant wojewódzki odwołał podinspektora Zbigniewa Kornelskiego (42 lata) - zastępcę szefa pabianickiej policji. Jak się dowiedziało Życie Pabianic, zrobił to na wniosek nowego komendanta powiatowego - Zdzisława Stopczyka. Tego samego dnia ze służby zrezygnowali: podinspektor Grzegorz Jeż - naczelnik Sekcji Prewencji Ruchu Drogowego, i aspirant Ireneusz Sakrajda - też z drogówki. Chcą przejść na emerytury. Stopczyk przyjął ich raporty.

Także w czwartek zostali aresztowani: starszy aspirant Jarosław P. (43 lata) i sierżant Wojciech W. (30 lat). To ich dwa dni wcześniej skuli kajdankami policjanci z Komendy Głównej.

- Są podejrzani o współpracę z gangsterami - mówi Witold Kozicki z biura prasowego łódzkiej policji. - A także przyjmowanie korzyści majątkowych.

Przestępstwa z odszkodowaniami były proste. Gangsterzy szukali starego, mocno podniszczonego auta. Z jego właścicielem umawiali się na stłuczkę. Przedtem wykupywali dla niego ubezpieczenie OC. Grat wyjeżdżał z ulicy podporządkowanej i zderzał się z samochodem przestępców. Przyjeżdżała policja drogowa. Przekupni gliniarze robili notatkę, w której "mnożyli" straty. Taka notatka pomagała w wyłudzeniu dużego odszkodowania od firm ubezpieczeniowych.

- Policjanci z Pabianic poświadczali nieprawdę w dokumentach - mówi Kozicki.- Dzięki temu od sierpnia 2002 roku do marca 2004 roku przestępcy sfingowali 9 kolizji. Wyłudzili co najmniej 55.000 zł. Usiłowali wyłudzić kolejne 38.000 zł.

Wraz z pabianickimi policjantami aresztowano jeszcze 4 osoby. W stosunku do 6 zastosowano dozór policyjny.

- Podczas śledztwa ustalono, że w grupie przestępczej działało 15 osób w wieku od 24 do 53 lat. Było wśród nich 11 cywilów i 4 policjantów: trzech z Pabianic i policjantka z Łodzi - wylicza Kozicki. - Sprawa jest rozwojowa. Nie wykluczamy kolejnych zatrzymań.

Policjantom (zostaną wyrzuceni ze służby) grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Pozostałym do 8 lat więzienia.

Aresztowanie przekupnych gliniarzy zapoczątkowało lawinę odwołań i rezygnacji. Zbigniew Kornelski - odwołany zastępca komendanta, uchodził za człowieka Jerzego Padyka, poprzedniego szefa pabianickiej policji. Gdy w październiku Padyk odchodził na emeryturę, rekomendował go na swoje stanowisko. Kornelski i jego koledzy mieli nadzieję, że tak się stanie. Mylili się. Plany pokrzyżował im Jan Tomczyk - komendant wojewódzki. Komendantem w Pabianicach został Stopczyk - młodszy inspektor z Radomska, mający opinię "czyściciela" (w Radomsku wyrzucił 30 policjantów).
Dwa tygodnie temu komendant Stopczyk udzielił wywiadu naszej gazecie - Życiu Pabianic ("Pora odchwaścić komendę"). Na pytania o skandaliczne praktyki tutejszych policjantów, odpowiedział, że z paroma funkcjonariuszami szybko się pożegna.

Podinspektor Grzegorz Jeż, który sam zrezygnował ze służby, był szefem aresztowanych policjantów: Jarosława P., Wojciecha W. i Pawła P. Aspirant Ireneusz Sakrajda przygotowywał dokumentację samochodowych kolizji i wypadków. Występował w sądzie jako policyjny oskarżyciel w sprawach przeciwko sprawcom wypadków drogowych.


***
KIM SĄ ARESZTOWANI POLICJANCI:

Starszy aspirant Jarosław P. - w policji służył 20 lat. Ostatnio za biurkiem - w zespole zajmującym się szkodami powstałymi w wypadkach drogowych. Mieszka w Sieradzu.

Sierżant Wojciech W. - w policji od 7 lat. Jeździł na miejsca wypadków drogowych i kolizji. Zajmował się opisywaniem strat. Mieszka w Łodzi.

Sierżant sztabowy Paweł P. - w policji służył 16 lat. Był referentem w sekcji prewencji ruchu drogowego. Jeździł w patrolu. Mieszka w Pabianicach.