Dlaczego uczniowie nie lubią gimnastyki? Jak to zmienić? Zastanawiali się uczestnicy konferencji przygotowanej przez Powiatowy Ośrodek Doradztwa Nauczycieli.

WF to dzisiaj jeden z głównych przedmiotów w szkole. Uczniowie mają po trzy, cztery godziny ćwiczeń tygodniowo. Problem absencji w niewielkim stopniu dotyka szkoły podstawowe. Im dalej tym gorzej. W gimnazjach na zajęciach WF-u nie ćwiczy już 50% uczniów. Dlaczego?

- Bywa, że chcą ten czas poświęcić na przygotowanie do matury – tłumaczy Danuta Koralewska, nauczycielka WF-u w Gimnazjum nr 2. – Mniej sprawni wstydzą się ćwiczyć.

Dawid Wróblewski, uczeń Zespołu Szkół nr 3, nie ćwiczy od trzech lat. Dlaczego?

- Mam problemy z kręgosłupem – mówi chłopak. – W gimnazjum też miałem zwolnienie, ale z niego nie korzystałem. Teraz zdecydowałem się nie ćwiczyć.

Lekarze z jednej strony propagują ruch, a z drugiej chętnie wystawiają długoterminowe zwolnienia z WF-u. Maciej Koźmiński, lekarz medycyny sportowej, nie rozumie tego.

- Często po dłuższym zwolnieniu uczeń nie może lub nie chce kontynuować ćwiczeń fizycznych z powodu zaległości. Zwolnienia są więc przedłużane na kolejne lata – tłumaczy.

Doktor Koźmiński zwolnień nie wystawia. Ale wielu lekarzy robi to zbyt często. Niejednokrotnie nie podając informacji o przyczynach tak długiej niedyspozycji ucznia.

Nauczyciele nie rozumieją, dlaczego tak niewielkie jest zainteresowanie sportem wśród młodzieży. Uważają, że oferta w naszym mieście jest bardzo bogata.

- Baza sportowa jest naprawdę niezła – twierdzi Łukasz Stencel, inspektor do spraw sportu w Urzędzie Miejskim. – Jest dużo boisk wielofunkcyjnych, które są otwarte bardzo długo. Pewnie przydałaby się jeszcze jedna pływalnia, ale mimo to nie jest źle.

- Lubię WF, tym bardziej że wybieram się do wojska. Muszę być sprawny fizycznie – twierdzi Radosław Koch, uczeń Zespołu Szkół nr 3.

- WF kojarzy mi się z tym, że nauczycielka rzuca piłkę i mówi, żebyśmy sobie pograli. Nie tak to powinno wyglądać – mówi Izabela, absolwentka I Liceum Ogólnokształcącego.

Nauczyciele uważają, że bardzo ważna jest postawa ich samych, czyli nauczycieli, instruktorów i trenerów. A do tego zawodu coraz częściej trafiają przypadkowe osoby.

- Jeśli ktoś sam nie lubi aktywności ruchowej, jak może zarażać tym innych? – pytał Paweł Szałecki, dyrektor ZS nr 1.

- Jest wiele innych zajęć, przy których człowiek się nie męczy, nie poci. Dlatego młodzież rezygnuje ze sportu – dodaje Edyta Koryzna, nauczycielka WF-u i trenerka koszykówki.

WF spychany jest na boczny tor również przez rodziców. Pozwalają swoim dzieciom nie ćwiczyć i często za ich przyzwoleniem uczniowie przynoszą długoterminowe zwolnienia.

- W większych miastach jest większa świadomość społeczna rodziców. Tam wiedzą, że inwestycja w sport to inwestycja w dziecko, w jego zdrowie i sprawność – twierdzi Hanna Grącka, dyrektorka ZS nr 3.

Rafał Grenda, prezes UKS „Korona” stwierdził, że wychowanie fizyczne to nawyk na całe życie.

- W tym roku priorytetem ministerstwa jest szkoła w ruchu. Podkreślamy w ten sposób skutki, jakie niesie za sobą zwalnianie dzieci i młodzieży z zajęć wychowania fizycznego – podsumowała spotkanie Małgorzata Biegajło, dyrektorka PODNiDM.