- Filip odszedł nagle, niespodziewanie, niepotrzebnie – mówił ksiądz w czasie mszy żałobnej.
Niedługo skończyłby 40 lat. W poniedziałek pożegnali go bliscy. Ci, którzy towarzyszyli mu w ostatniej drodze, wypełnili całą kaplicę. Wiele osób nie zmieściło się w środu.
- Trudno zrozumieć wolę Pana – kontynuował ksiądz. - Nie masz to u siebie większych, piękniejszych, mądrzejszych, że zabrałeś męża?
Filip był kochającym tatą Ewuni i Adasia, czułym mężem.
- Pozostało po tobie puste miejsce przy stole, fotografie i ból w sercach najbliższych. Ale wiemy, co byś powiedział: Nie stój nad mym grobem i nie roń łez -mówił duchowny.
Ukochanego męża pożegnała także żona Ewelina. List pożegnalny w jej imieniu odczytał ksiądz.
- Mężu, tak wielu słów nie zdążyliśmy sobie powiedzieć, tak wielu planów zrealizować. Wydawało nam się, że jeszcze mamy tak wiele czasu – pisała. - Splecione dłonie na naszej ścieżce życia rozłączył los. Nie mogę się z nim pogodzić. Na zawsze będziesz w mym sercu.
Na zakończenie uroczystości w kaplicy rozbrzmiała piosenka „You're my first love”.
Pabianiczanin zginął w tragicznym wypadku, do którego doszło 1 kwietnia. Uderzył w samochód, który nie ustąpił mu pierwszeństwa przejazdu.
- Podczas manewru zawracania nie zachował szczególnej ostrożności i nie ustąpił pierwszeństwa prawidłowo jadącemu w tym samym kierunku motocykliście – informuje asp. Aneta Sobieraj z policji.
Pomocy motocykliście jako pierwszy udzielił świadek wypadku – kierowca innego auta. Jest ratownikiem medycznym i rozpoczął reanimację.
Niestety, Filipa nie udało się uratować. W lipcu skończyłby 40 lat.
Komentarze do artykułu: „Odszedłeś nagle, niepotrzebnie”
Nasi internauci napisali 3 komentarzy
komentarz dodano: 2017-04-11 16:18:34
komentarz dodano: 2017-04-11 16:17:01
kiedyś na Partyzanckiej nie było tylu Tirów, skoro już zezwalają im na przejazd to powinni pomyśleć o ścieżce rowerowej do Łodzi. Motocykliści często dość znacznie przekraczają prędkość i wyjeżdżając z podporządkowanej (do głównej ulicy trasy Pabianice-Łask)nic nie widać, a za moment na ogonie motor, to jaką prędkością on się zbliżył, bo na pewno nie 90km/h (mimo ograniczenia 70).Choć masz racje, kierowcy aut to albo śpią, święte krowy za kierownicą albo szarżują. A wystarczyłoby jakby wszyscy przestrzegali przepisów.
komentarz dodano: 2017-04-10 20:41:03