We wtorek pani Regina z ulicy Toruńskiej wypłaciła 100 zł z banku w pobliżu domu. Włożyła pieniądze do torebki. Gdy weszła między bloki, napadł ją 19-letni Radosław K. Nożem przeciął pasek torebki, po czym wyrwał ją z rąk kobiety. Gdy pani Regina zaczęła krzyczeć, zagroził jej nożem, wsadził torebkę pod pachę i uciekł. Starsza pani nie dała za wygraną. Pobiegła za nim.

- Jechaliśmy ulicą Moniuszki, gdy nagle z Toruńskiej wybiegł mężczyzna ubrany na czarno. Za nim biegła starsza kobieta - mówi Robert Borzyński, strażnik miejski. - Wyglądało to na napad, więc od razu podjęliśmy pościg.

Bandyta wbiegł między bloki przy ulicy Niecałej.

- Torebkę rzucił na dach śmietnika, a nóż pod zaparkowany samochód - mówi Zbyszek Ziółkowski, strażnik miejski. - Chwilę później był w naszych rękach.

Dzięki szybkiej akcji strażników miejskich złodziej został ujęty. Gdy skuty czekał na policję, dobiegła okradziona pani Regina i druga kobieta - świadek napadu. Obie rozpoznały bandytę. Był nim Radosław K., mieszkaniec Wymysłowa Francuskiego. Za napad z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi mu do 12 lat więzienia.

- Ziółkowski i Borzyński dobrze znają swoją robotę - chwali Adam Wielechowicz, komendant Straży Miejskiej. - To nie pierwszy ich sukces. Nie obejdzie się bez nagrody dla nich.

Jeszcze w tym tygodniu strażnicy odbiorą podziękowania od prezydenta Pabianic prof. Bernera. Pierwsze gratulacje odebrali od naszej Czytelniczki.

- Widziałam jak dwaj strażnicy zatrzymali i obezwładnili mężczyznę, który napadł staruszkę. Napastnik był uzbrojony w nóż - napisała w e-mailu do redakcji. - Postąpili wzorowo. Brawo! W dzisiejszych czasach mało kto przejmuje się losem drugiego człowieka, więc uważam, że zasługują na nagrodę.

***
Robert Borzyński ma 33 lata, od 12 lat pracuje w Straży Miejskiej. Zbyszek Ziółkowski ma 34 lata, w Straży Miejskiej od 10 lat. Obaj są w patrolu ekologicznym, który tropi brudasów wyrzucających śmieci na okalające Pabianice łąki i leśne polany.