– Miałem wątpliwą przyjemność kilkakrotnie uganiać się za piłką na obiekcie, który zamiast temu służyć, tylko dobrze wygląda – pisze w liście do redakcji jeden z naszych Czytelników. – Każde przyspieszenie do piłki bądź gwałtowne zatrzymanie się grozi urazem i kontuzją. W ostatnich tygodniach na Orliku były dwa złamania otwarte w wyniku tzw. niefortunnego zbiegu okoliczności. Ja się pytam, ile takich niefortunnych zbiegów okoliczności występuje w zawodowych czy choćby amatorskich zawodach na normalnie przygotowanej nawierzchni? – pyta poirytowany pabianiczanin.

Włodzimierz Stawicki, kierownik Orlika uważa, że stan boiska jest dobry.

Więcej we wtorek w papierowym wydaniu Życia Pabianic.