ad

W ostatniej drodze na cmentarzu komunalnym Piotrowi towarzyszyło 300 osób. Wcześniej mszę żałobną odprawiono w kościele Najświętszej Maryi Panny. Pogrzeb odbył się na cmentarzu komunalnym. W kondukcie żałobnym szli: rodzice Piotra, siostry z rodzinami, narzeczona, krewni, znajomi, przyjaciele, koledzy z pracy.
Uroczystości pogrzebowej przewodniczył ksiądz Damian Wyżkiewicz, intonując modlitwę za duszę zmarłego. Duchowny odczytał słowa ostatniego pożegnania narzeczonej zmarłego. Były to słowa pełne miłości, ogromnego żalu, niespełnionych marzeń i tęsknoty.
"Żegnaj, ukochany" - zakończyła list.
Na mogile Piotra złożono kwiaty i wiązanki. Zapalono znicze.

Piotr zginął 10 grudnia na ul. Nawrockiego. Został pchnięty na przejeżdżający autobus przez pasażera samochodu renault megane. Kilka minut wcześniej rowerzysta zwrócił uwagę kierowcy tego auta na jazdę niezgodną z przepisami. Potem reanult jechał za nim, a pasażerowie auta głośno wygrażali rowerzyście.
Srebrne auto w końcu wyprzedziło Piotra K. i gwałtownie zatrzymało się przy krawężniku na ul. Nawrockiego. Pierwszy z auta wyskoczył Konrad B., pasażer. To on mocno uderzył rowerzystę. Piotr K. zachwiał się i upadł na jadący z naprzeciwka autobus. Zginął na miejscu.
Kierowca renault, 19-letni Kamil K., oraz jego koledzy: Konrad B. i Łukasz G. zostali aresztowani. Prokurator zarzuca Konradowi B. zabójstwo, a Kamilowi K. i Łukaszowi G. usiłowanie pobicia.