U Wypychów

Dzień w domu przy ulicy Wolnościowej rozpoczyna się o godzinie 6.45. Pierwszy wstaje tata 4-letniego Stasia i 7-letniego Jasia - Dariusz. Robi śniadanie dla całej rodziny. Potem wsiada za kierownicę skody i rozwozi gromadkę: pierwszoklasistę Jasia - do "czternastki", przedszkolaka Stasia - na Cichą, żonę - do pracy. Po urlopie wychowawczym Magdalena Wypych znowu uczy angielskiego w liceum im. świętego Wincentego a Paulo. To w tej szkole poznali się Wypychowie. On był wicedyrektorem, ona - nauczycielką.

- Zaprosił mnie na wesele - wspomina Magdalena. - Bawiliśmy się dwa dni, a w poniedziałek rano on perfidnie przyszedł na hospitację do mojej klasy.

- To dlatego, że ciągle byłem pod jej wrażeniem - usprawiedliwia się Dariusz.

Od ślubu minęło 12 lat. Mieszkają w domu rodziców Dariusza. Dobudowali piętro. Dla siebie mają 120 metrów kwadratowych.

- Żona i ja układaliśmy panele podłogowe, malowaliśmy ściany - wylicza Dariusz. - Wcześniej podpatrywałem, jak to robią fachowcy.

- U męża nie lubię bałaganiarstwa. Cenię go za to, że lubi się uczyć i szybko się uczy - dodaje Magdalena. - W wieku 30 lat nauczył się pływać. I to zaledwie w dwa miesiące!

Od czasu do czasu Dariusz staje przy kuchni. Co gotuje najlepiej?

- Spaghetti - zgodnie odpowiadają synowie.

Wypychowie razem zastanawiali się nad tym, czy Dariusz powinien ubiegać się o stanowisko wiceprezydenta miasta.

- Moja pierwsza reakcja była gwałtowna: A po co ci to? - wspomina Magdalena. - Teraz jestem dumna z męża.

- Ważniejsze decyzje też podejmujemy razem - mówią zgodnie. - A kasę trzymamy w banku.

Podczas weekendu Wypychowie urządzają wycieczki rowerowe. Marzą o dużo dalszych podróżach: on do Ziemi Świętej, ona do Irlandii.


***
Dariusz Wypych ma 39 lat. Ukończył Szkołę Podstawową nr 14 i liceum spożywcze w ZS nr 2. Jest historykiem po Uniwersytecie Łódzkim. Ma za sobą studium menedżerskie w Poznaniu oraz studium prawa europejskiego w Warszawie. Uczył historii w SP nr 3 i liceum katolickim. Przez 17 miesięcy (1999-2000) był członkiem zarządu Starostwa. Przez rok kierował spółdzielnią mieszkaniową Nowa. Teraz uczy historii w II LO.


---
U Cichoszów

Na parterze i piętrze domu rodziców Jarosława Cichoszowie mają 60 metrów kwadratowych. Przy ulicy Poziomkowej na Zatorzu wychowują dwuletnią Marysię.

- Kuchnię, łazienkę i salonik wygospodarowaliśmy z garażu i suszarni. Na górze jest sypialnia i pokój Marysi - opowiada Jarosław. - W remoncie pomagali mi starsi bracia, ale sporo zrobiliśmy sami.

Jarek i Barbara poznali się dziewięć lat temu, na 18. urodzinach znajomych. Niedługo potem Jarek zaprosił Basię na studniówkę. Przez sześć lat znajomości przeżyli jeden poważny kryzys. Aż wreszcie uznali, że resztę życia chcą spędzić ze sobą. W tym czasie ukończyli studia. Barbara kosmetologię w Łodzi i fizykoterapię we Wrocławiu, a Jarek elektronikę na Politechnice Łódzkiej i teologię w Warszawie.

W 2003 wzięli ślub. Dwa lata temu na świat przyszła Marysia. Gdy rodzice pracują, blondyneczką o brązowych oczach zajmuje się babcia Cela do spółki z babcią Miecią.

Mama Marysi prowadzi salon kosmetyczny przy Łaskiej. Tata jest informatykiem w Zakładzie Energetyki Cieplnej - po drugiej stronie ulicy.

- Marzę o większej rodzinie - zwierza się Jarosław. - O trójce dzieci.

- Oboje mamy rodzeństwo: ja troje, a Jarek dwóch braci - dodaje Barbara. - Marysia nie będzie jedynaczką.

Barbara nie lubi, gdy mąż spóźnia się na spotkania i nie słucha tego, co do niego mówi.

- Zdarza mu się, gdy się zamyśli - wyjaśnia.

Ceni Jarka za to, że radzi sobie z każdym mechanizmem. No może z wyjątkiem silnika ich skody...

- Ale mozolnie studiuje instrukcje obsługi - śmieje się żona. - Nie ma dla niego prac typowo kobiecych. Posprząta, ugotuje, zrobi zakupy. Jego popisowym daniem jest zalewajka.

- Najbardziej lubię golonkę, a ostatnio z przyjemnością przyrządzam chińszczyznę - dodaje Jarosław.

Najchętniej odpoczywają w domu. W pokoju na piętrze mają pokaźną bibliotekę. Chętnie spotykają się z przyjaciółmi. Na wakacje (już dawno nie mieli urlopu) jeżdżą w góry (ulubione przez Jarka) lub nad morze (woli je Basia).

Ostatnie wspólne wakacje spędzili we Francji. Zwiedzili Paryż i dość długo rozkoszowali się Alpami.


***
Jarosław Cichosz ma 30 lat. Jest radnym miejskim z Bloku Prawica Razem. Ukończył Szkołę Podstawową nr 14 i Zespół Szkół nr 2. Był najlepszym maturzystą 1997 roku.

Jest magistrem inżynierem elektronikiem po Politechnice Łódzkiej. W przyszłym roku chce obronić pracę doktorską. Studiował także teologię na Uniwersytecie im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.