ad
- Ja nie radziłbym ich pić – mówi geolog Andrzej Różański, inżynier miasta. - Mamy świetną wodę w wodociągu miejskim, która pochodzi z utworów geologicznych górnej kredy.
 
W przydomowych studniach brakuje wody. Niektórym poziom obniżył się nawet o dwa dreny.
 
- Powodem jest sucha zima. A taka była w tym roku. My przez cały rok obserwujemy poziom wód podskórnych, bo często kopiemy, na przykład układając nowe wodociągi, czy usuwając awarie – mówi Rafał Kunka, prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. - W tym roku jest mniej wody o metr.
 
Właśnie trwa układanie rur w ulicy Widok i Jana Pawła II. Tutaj trzeba było zastosować igłofiltry, by nie było wody w wykopach i zgodnie z warunkami technicznymi oraz projektem budować przelew burzowy. Cienkie rurki odpompowują wodę z wykopu. 
 
Najbardziej sucho jest na osiedlu Piaski.
 
- Tutaj wodę znajdziemy na głębokości 4 metrów, ale w pradolinach rzek jest na metr, półtora. Tak samo w ulicy Piotra Skargi, która jest pradoliną rzeki – dodaje Różański. - Sporo wody jest w Jasnej, Polnej. Ale to woda podskórna, zebrana w soczewce. Ja bym tej wody nie pił, bo jest kiepskiej jakości. Nadaje się do podlewania ogrodu, ale nie do gotowania.
 
o wodzie, wodociągach i wodach podskórnych w Pabianicach przeczytasz w papierowym wydaniu Życia Pabianic