Na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej, przewodniczący Andrzej Żeligowski zgłosił propozycję na zmiany w Strefie Płatnego Parkowania. To wniosek Żeligowskiego, Bożenny Kozłowskiej i Adama Kaczorowskiego. Chcą, by parkomaty zniknęły z ulic przyległych do Zamkowej (z wyjątkiem fragmentów ulic, gdzie są instytucje publiczne) oraz wszystkich ulic wokół szpitala i targowisk miejskich.

****

W czerwcu kończy się umowa na prowadzenie Strefy Płatnego Parkowania w Pabianicach.

- Pomylili się w obliczeniach i nie wychodzą na tym tak dobrze, jak planowali – mówi Stanisław Wołosz, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni Miejskiej.

Przedsiębiorstwo z Grudziądza szacowało, że miesięczne z parkowania samochodów w naszym mieście będą mieli około 100.000 zł. Tymczasem kasy kierowcy wrzucają o połowę mniej. Do firmy trafia więc co miesiąc tylko 17.000-20.000 zł. Za prowadzenie strefy firma bierze 44 procent kwoty, jaką pabianiczanie wrzucą do parkomatów. Resztę dostaje miasto. Po pokryciu kosztów utrzymania strefy zostaje więc niewiele.

Od czerwca 2012 roku parkomaty w naszym mieście obsługuje firma City Parking Group z Grudziądza. Jest odpowiedzialna za obsługę parkomatów, ich serwisowanie, kontrolę biletów oraz utrzymanie strefy w czystości.

- Nie wiemy jeszcze, czy zdecydujemy się wystartować w kolejnym przetargu. Wszystko zależy, czy Rada Miejska zdecyduje się wprowadzać zmiany do uchwały – mówi Radosław Wilkiewicz, rzecznik prasowy City Parking Group.

Prezydent Grzegorz Mackiewicz zastanawia się, co dalej ze Strefą Płatnego Parkowania.

- Rozważamy 12 wariantów – zdradza. - Może być tak, że w ogóle nie będzie strefy.

Pod uwagę jest brane m.in. wprowadzenie bezpłatnej pierwszej godziny postoju, przejęcie strefy przez miasto, czy połączenie opłaty za parkowanie z opłatą targową.

- Przy obecnej strukturze wprowadzenie bezpłatnej pierwszej godziny, czy 30 minut będzie dla nas raczej nieopłacalne – dodaje Wilkiewicz.

Nie wiadomo więc, czy na podobnych warunkach ktoś inny zdecyduje się prowadzić strefę dalej.

- Jeśli mamy dokładać do interesu, to jest to bez sensu – dodaje Mackiewicz. - Skarbnik ma przeliczyć, ile by to nas kosztowało.

Jeśli miasto zdecydowałoby się przejąć strefę, trzeba zastanowić się, czy odkupić od City Parking Group parkomaty lub je wynająć.

Jeden z pomysłów zakłada, że pierwsza godzina parkowania byłaby darmowa. Przy takim jednak założeniu strefa może być nieopłacalna.

- 74 procent wszystkich wpłat to te do jednej godziny – zauważył Wołosz. - Bilet na dwie godziny kupuje tylko 23 procent kierowców, a do 3 godzin tylko 2 procent.

Gdyby wprowadzić ten pomysł w życie, miesięczne wpłaty za parkowanie spadłyby do 8.000-9.000 zł. To znacznie mniej, niż koszty utrzymania strefy.

- Nie ma złotego środka. Jeśli zrezygnujemy ze strefy, to znów będzie problem z parkowaniem. Musimy się zastanowić, co dalej zrobić z tym fantem – mówi prezydent.