Na spotkanie przyszło 520 osób. Część stała, bo organizatorzy przygotowali w sali konferencyjnej Fabryki Wełny około 440 krzeseł. Na początku był bukiet biało-czerwonych róż (bez przybrania) i powitania. Na pożegnanie prezenty - między innym portret wykonany przez artystę plastyka Renatę Nagiecką. Była też biało-czerwona rękawiczka na demonstracje (od Alicji Jędrzejczak), plakat z czasów stanu wojennego i wiele innych drobiazgów. Na koniec Frasyniuk po 3-godzinnym spotkaniu mocno zmęczony rozdawał autografy.

 

O wolności: „Musimy mieć takie przekonanie, że to co dziś tworzymy przetrwa pokolenia. Nie ważne, kto będzie po Kaczyńskim. Władzy zawsze trzeba patrzeć na ręce. Trzeba prowadzić dialog z tą władzą. Wybierać i nie zostawiać ich samych sobie. Wywierać na nich presję, by mieli odwagę podejmować trudne tematy. W głowie mamy wolność. Albo skorzystamy z tego co mamy w głowie, albo będziemy jednym z najbiedniejszych społeczeństw w Unii Europejskiej”.

O biznesie: „Polskie społeczeństwo świetnie sobie radzi na rynku europejskim. Przedsiębiorcy polscy stali się ważnymi graczami w Europie. Nas się dziś wypycha, bo staliśmy się za mocni. Polacy świetnie sobie poradzili. Przyszedł kryzys i przetrwaliśmy. Dzięki sile i indywidualności. Nam dziś brakuje pracy grupowej, zespołowej. Boimy się tego, bo mamy to zakodowane z innego systemu”.

O radości: „Co zrobić, żeby ludzie byli wobec siebie życzliwi i się uśmiechali? W USA uśmiechają się wszyscy, a w Polsce nie. KOD to grupa ludzi, która wychodzi na ulicę i się uśmiecha do innych. Dziś jesteśmy szczęśliwi, ale dzień w dzień tworzy się prawo, które uderzy w każdego z nas”.

O determinacji: „Po 13 grudnia, okazało się, że te wartości, determinacja pozwala przejść najgorsze rzeczy. Zawsze jest przestrzeń, nawet w więzieniu można obronić swoje wartości. Pytają mnie czy ja wrócę do polityki, ja zawsze jestem w polityce. (…) Chamstwo w szkole, chamstwo na ulicy. To też polityka. Powinniśmy podejść do strażnika miejskiego i poprosić o podjęcie interwencji. Każda nasza aktywność jest polityką. Mamy Kaczyńskiego i mieliśmy Platformę Obywatelską. Chcę powiedzieć, że to nie był wzór do naśladowania”.

O Jarosławie Kaczyńskim: „Dlaczego tak łatwo ulegamy Kaczyńskiemu? Muszą minąć trzy pokolenia. (…) Ja przyjaźniłem się z Leszkiem. Z Jarkiem jestem na ty, znamy się od lat. Jarek jest trudny, my o takich jak on w podziemiu mówiliśmy Wieleb, bo on wie lepiej. (…) Ale to Kaczyński spowodował, że my mamy drugą młodość. Tu na sali średnia wieku jest „dwadzieścia pięć lat” - (śmiech). (...) Po pierwsze ja mam taką zasadę, że nie lubię mówić źle o kolegach z tamtych czasów. Bo w przeciwieństwie do wielu, oni się wykazali odwagą. Kaczyński choć zaspał, jednak później był. Niezależnie od mojej krytyki i ostrych słów, to trzeba mu przypominać, że był po tej stronie, był przy tym okrągłym stole”.

O ludziach u władzy: „Nasz problem KOD-u leży w naszej poprawności. Pani premier najbardziej wierząca kobieta w kraju ma rozdzielność majątkową z mężem? Tak robią oni, którzy mówią nam jak my mamy żyć. Ja jestem niewierzący, prowadzę firmę i nie mam rozdzielności majątkowej z żoną. Jeżeli prezes Morawiecki był prezesem banku i zarobił 30 mln zł, a teraz deklaruje, że zostały mu 3 mln. To gdzie mu się podziały te pieniądze? Pytajmy. Przecież zarobił je legalnie”.

O sukcesie: „Pamięć należy się wszystkim, którzy walczyli. Ale prawda jest taka, że tylko tylko Solidarność odniosła sukces. (…) Wygraliśmy wtedy to powstanie”.

O przygotowaniach na szczyt NATO: „Na czym gra Kaczyński? Na prostych emocjach, jak piłka nożna. Ja mam wrażenie, że sondaże które utrzymują się PIS-owi tylko dlatego, że po drugiej stronie nie ma lidera. Słusznie mówi szef KOD-u Mateusz Kijowski, że on nie wystartuje ani w tych, ani w przyszłych wyborach. Powinniśmy wyprzedać różne rzeczy. A co zaplanowaliście na szczyt NATO? Wymyślić coś. Jak nie dadzą zgody na demonstrację, to trzeba zaapelować do warszawiaków, żeby wywiesili flagi Unii Europejskiej i może napisy: „Wolne okno, wolny balkon”. Ja jestem wielkim fanem tej pani, która ten wolny balkon zrobiła. Musimy powiedzieć tym panom z NATO, że to my chcemy przestrzegać tych zasad. Trzeba zrobić też naszą miesięcznice. Trzeba stanąć tam 10 każdego miesiąca. Trzeba to wykrzyczeć Kaczyńskiemu, bo tam zginęli też nasi koledzy i nasze koleżanki. Zepchnąć ich w kąt”.


 

Pytania i odpowiedzi

Spotkanie z Frasyniukiem prowadził Janusz Nagiecki:

 

Naszą bolączką KOD-u i całej opozycji to brak ludzi młodych? Męski głos z sali: - „Wyłączyć internet”.

- To prawda. Po rewolucji w krajach afrykańskich spotkałem dziewczynę, która stała na czele tego ruchu. Była muzułmanką zakwefioną, co mnie mocno zaskoczyło. Powiedziała, że nie podobała im się ta władza, więc klikali w internecie, że się nie podoba. To władza wyłączył im internet. I wtedy wyszli na ulice. Ale tam nie było przywódcy. Tam nie było Solidarność. My im internetu nie będziemy wyłączać. Są młodzi w KOD-ie. Dlaczego nie oni dominują na tej sali? Bo Kaczyński jeszcze im nic nie zabrał. Nie mają tego doświadczenia. Kiedy Kaczyński przegra, a przegra. Musimy się przygotować. Młodzi ludzie nie wiedzą co to jest stan wojenny, co to są kartki. Nie narzekać na brak młodzieży, tylko rozmawiać z nimi. Musi się pojawić młode przywództwo. To nie jest przypadek, że 26-latkowie wtedy stanęli na czele i poprowadzili 26-latków. Gdy ja stanąłem na czele związku miałem 26 lat. Dla mnie wtedy Wałęsa był leśnym dziadkiem. Dziś moje rozmowy z Kijowskim tego dotyczą, żeby nie ciągnąć Frasyniuka, tylko wciągnijmy młode pokolenie. Tylko oni przyciągną innych młodych. Nie ma innego klucza.

 

Spotkałem się z młodym człowiekiem i mówię mu o KOD-zie. A on na to: „Ja pieprzę demokrację, a wolność do niczego mi nie jest potrzebna”. Co mu powiedzieć?

- Zabrałbym go na piwo, na rozmowę. Demokracja polega na nieustającym gadaniu. On pewnie nie wie jeszcze, że ta jego wolność to internet w iPhone. Kaczyński być może zacznie mu cenzurować ten internet i on wtedy szybko sobie przypomni co to jest ten KOD. I może to się stać jeszcze w tym roku. Przypomnę tylko, że szereg ustaw, które mają niewinne zapisy, okaże się być może po szczycie NATO i dniach młodzieży, że nie są tanie niewinne. Każde spotkanie kilku osób będzie nielegalną demonstracją i zakończy się zatrzymaniem na 48 godzin. Ale to nie jest straszna rzecz.

 

KOD od długiego czasu wychodzi na ulicę w dużych ilościach, choć władza ma inną tabliczkę mnożenia. Węgrzy wychodzili, gdy Orban wygrał. Potem przestali. Co się stało?

- Węgry są naszym lustrem. Orban przez rok chwycił za twarz przedsiębiorców i ich uzależnił od państwa. Jeśli chcesz przetrwać, milczysz. Dziś przedsiębiorcy nie mają swojej reprezentacji w Polsce. Mnogość organizacji przedsiębiorców spowodowała, że są słabi. Jestem głęboko przekonany, że przedsiębiorcy muszą stworzyć taką własną organizację jak KOD.

 

Alosza Awdiejew powiedział, że Rosjanie mają w duszy niewolnictwo i dlatego potrzebują cara. Czy zwycięstwo PiS-u i niespadające im notowania (niektóre ośrodki podają, że im rośnie) Czy to oznacza, że Polacy też na to cierpią?

- Nie. Szczerze powiedziawszy to współczuję Rosjanom. Rzeczywiście mają dusze niewolnicze. Dziś mamy tradycję Solidarności. Gdy jest ciężko, to Polacy spotykają się w grupie. KOD to wy. Ze wszystkich krajów z dawnej Europy Wschodniej to my mamy społeczeństwo obywatelskie. Bo tylko tu była Solidarność i 10 milionów ludzi zaangażowanych. Tylko tu taka praca została wykonana. Mamy pewien odruch, pamięć historyczną i skrzykujemy się przeciwko tym, którzy chcą nam odebrać wolność.