W poniedziałek przed południem dyżurny pabianickiej komendy został powiadomiony przez przechodniów o błąkającym się przy skrzyżowaniu ulic Moniuszki i Świętokrzyskiej małym chłopcu.

- Dziecko wołało swoją mamę, której nigdzie w okolicy nie było – relacjonuje kom. Joanna Szczęsna z pabianickiej policji. - Na miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci, którzy zaopiekowali się malcem. Dzięki pomocy świadków szybko dotarli do domu chłopca.

Wchodząc na piętro kamienicy, funkcjonariusze zastali na klatce schodowej trzymającego się poręczy stromych schodów jego młodszego braciszka. 1,5-roczny chłopiec był bosy i ubrany tylko w kaftanik. W otwartym mieszkaniu nie było matki dzieci. Ta zjawiła się dopiero po kilkunastu minutach.

- Kobieta była pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało, że miała 1,2 promila alkoholu w organizmie. Policjanci o całej sytuacji powiadomili pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Pod ich opieką dzieci zostały przewiezione do pabianickiego szpitala, gdzie pozostały na obserwacji – dodaje policjantka.

44-latka trafiła do policyjnego aresztu. Kobieta usłyszy zarzut narażenia swoich dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia, za co grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. O dalszym losie rodziny zdecyduje sąd.