- 35.000 zł więcej zarobi pływalnia w tym roku – szacuje Piotr Adamski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Już zwrócił się zakup i instalacja nowego systemu.

Sam basen przyniesie w tym roku 550.000 zł dochodu. Dzięki temu, że pływacy noszą magnetyczne bransoletki, lepiej jest wykorzystany czas na basenie. Za godzinę na pływalni po godz. 15.00 płacimy 9 zł (bilet ulgowy 6 zł). Rano od 7.00 do 8.00 pływanie kosztuje nas 6 zł. Kiedyś na pływalnię za jednym razem wchodziło 35 osób, bo tylko tyle było szatni. Dziś bywa, że pływa na raz 45 osób.

- Każdy, kupując bilet, jest informowany, ile już jest osób na pływalni – wyjaśnia dyrektor. - Sami decydują, czy chcą wejść, czy nie. Mamy przecież saunę, więc część osób korzysta z niej przemiennie z pływaniem.

Tygodniowo na pływalnię chodzi teraz 2.200 osób. Jeszcze wiosną było ich zaledwie 1.500. Cena biletów od 3 lat się nie zmieniła. Kto zostanie dłużej, za każdą dodatkową minutę dopłaci 15 groszy (przy ulgowym bilecie 10 gr).
Nie wszyscy są zachwyceni tym, że ubieranie i suszenie włosów jest wliczone w czas pobytu na pływalni. Do Urzędu Miejskiego wpłynęła skarga...

- Przecież za prąd, ciepło, ścieki, wodę musimy płacić, więc cena biletu jest tak wyliczona, by pokrywała te koszty – wyjaśnia Adamski. - Odpowiadamy na każdą skargę. Na ten list też odpiszemy.

Na łódzkiej pływalni Aquapark Fala też płaci się za czas spędzony w przebieralni i suszenie włosy. Za każdą dodatkową minutę dopłaca się od 25 do 50 groszy.

W nowym roku MOSiR planuje wypracować ponad 2 miliony dochodu.

- Gdy zostałem dyrektorem osiem lat temu, MOSiR miał w sumie 900.000 zł dochodu – wylicza. - Dziś sam hotel przynosi nam 850.000 zł.