Po godzinie 11.00 przy ulicy Jaszuńskiego rozegrała się tragedia. Młody (około 20-letni) mężczyzna rozpalił ognisko na podwórku. Według świadków, chciał przygotować jedzenie. Przypadkowo oblał się łatwopalną cieczą. Gdy podszedł do ogniska, zapaliło się na nim ubranie.

- Wybiegł na ulicę. Strasznie to wyglądało, zwisała z niego poparzona skóra - opowiadają sąsiedzi. 

Z poparzonym mężczyną było troje dzieci, które widziały tę tragedię. Jedna z dziewczynek to 11-letnia siostra poparzonego. 

Według naszych informacji, mężczyzna jest w ciężkim stanie. Ma oparzenia II i III stopnia na 60 procentach powierzchni ciała. Zawieziono go na szpitalny oddział SOR.