W poniedziałek o godz. 10.00 Krzysztof Jarzębski wyruszył z Pabianic na kolejną wyprawę. Tym razem zaplanował, że w ciągu doby pokona 350 kilometrów. 

Trasę podzielił na III etapy. W pierwszym przejechał 270 km na handbike'u, czyli specjalistycznym rowerze napędzanym siłą rąk. Dojechał do Zalewu Jeziorsko. Nie obyło się bez niespodzianek na trasie. 

- Okazało się, że jest zakaz pływania. Wsiadłem na kajak i przepłynąłem część trasy, ale musiałem zawrócić - tłumaczy. - Pogoda była sztormowa i dostałem zakaz pływania. Nie powinni mnie w ogóle wpuścić na wodę. 

Na kajaku przepłynął około 30 kilometrów. Planował, że będzie to pełny dystans maratonu. 

Brakujące 10 kilometrów nadrobił na wózku inwalidzkim.

- Tego etapu bałem się najbardziej i rzeczywiście był najtrudniejszy - relacjonuje pan Krzysztof.

Dziś o godz. 10.04 pan Krzysztof wrócił pod Urząd Miejski. Zrealizował swój kolejny plan.