Lubi Pan porządek?

- Lubię. Nawet w szafach mam poukładane. Bałagan mnie męczy.

No to będzie Pan miał dużo roboty w pabianickiej komendzie…

- Stawiam na właściwy nadzór w komendzie. Będę się starał, by policjanci mieli ludzką twarz. Na przykład nie będę tolerował alkoholu w pracy. Za picie na służbie jest tylko jedna kara - wydalenie ze służby. Wszystkiego, czego wymagam od podwładnych, wymagam też od siebie.

W Radomsku, gdzie był Pan komendantem przez dwa lata, wyleciało 30 spośród 240 policjantów. Będą zwolnienia w Pabianicach?

- Być może z niektórymi się pożegnam.

Pana poprzednik chętnie bywał na bankietach wyprawianych przez lokalnych polityków i biznesmenów. Zaprzyjaźniał się z wpływowymi ludźmi. Pan też przejdzie z nimi na "ty"?

- Mam zupełnie inne spojrzenie na te sprawy, ale nie zamierzam krytykować poprzednika.

Nasza gazeta pisała o "liście Padyka" z nazwiskami "świętych krów". Ludzie z tej listy unikali kar za wykroczenia. Czy będzie "lista Stopczyka"?

- Nie zamierzam robić żadnych list.

Wie Pan o tym, że są w Pabianicach prywatne auta, których policja nie zatrzymuje?

- Nie znam tych samochodów.

Były skargi na policjantów, które nigdy nie ujrzały światła dziennego.

- Skargi na policjantów będą języczkiem u wagi mojej i naczelników.

Komendanta i jego zastępców woziło się do domów radiowozami. Na Pana też czeka radiowóz?

- Nie. Przez dwa lata dojeżdżałem z Łodzi do Radomska własnym samochodem. Codziennie rano robiłem 90 km i drugie tyle wieczorem. Dlatego 19 km z domu do Pabianic nie przeraża mnie. Na dodatek mam auto na gaz.

Jakie zmiany wprowadzi Pan w komendzie?

- Nie o wszystkich mogę mówić gazecie, ale zmian będzie sporo. Chciałbym na przykład, by było siedem psów, czyli więcej. Popołudniowe i nocne patrole z psami to bardzo dobry sposób na poprawienie bezpieczeństwa na osiedlach.

Czy doczekamy się w mieście fotoradarów?

- Fotoradary są bardzo dobrym pomysłem, ale to zadanie dla Straży Miejskiej. W Radomsku dwa fotoradary skutecznie poprawiły bezpieczeństwo na drogach. Mieszkańcy wiedzieli, gdzie można się ich spodziewać i zdejmowali nogę z gazu. I właśnie o to chodzi. Ja się fotoradarów nie boję, bo choć jeżdżę dynamicznie, to zgodnie z przepisami.

Na jak długo przysłali Pana do Pabianic?

- Jestem za kadencyjnością. To znaczy, że komendantem jest się przez cztery lata z możliwością przedłużenia. Mam nadzieję, że gdy będę odchodził z Pabianic, dziennikarz nie zada mojemu następcy niektórych pani pytań.

Dziękuję za rozmowę.


***
Zdzisław Stopczyk ma 42 lata (zodiakalne Ryby). Mieszka w Łodzi. Jest najmłodszym komendantem powiatowym w województwie łódzkim. Zaczynał 22 lata temu jako przewodnik psa. Po objęciu komendy w Pabianicach Stopczyk zaskoczył podwładnych, przychodząc o godz. 6.00 i pracując w Święto Niepodległości.