ad

Mieszkaniec ulicy Jałowcowej skarży się na warunki, w jakich on i sąsiedzi muszą od lat żyć.

- Zapraszam na róg ulic Dereniowej i Jałowcowej. Tu wszystko stoi w wodzie – relacjonuje. - Teraz jeszcze, odkąd ulica Eichlera jest częściej uczęszczana, to już w ogóle jest tu dramat.

Mieszkańcy dojeżdżający do domów jadą po mocno dziurawej ulicy gruntowej. Gdy spadnie deszcz, toną w błocie. Do tego brak odpowiedniego odwodnienia skutkuje zalanymi posesjami w obrębie tych ulic.

- Podniosłem trochę swój teren, ale niewiele to pomogło. Nie ukrywam, że przydałoby się zrobić tu chociaż rowy melioracyjne – uważa mężczyzna.

Jak twierdzi czytelnik, razem z sąsiadami prosili o interwencję samego prezydenta. Rozwiązania ich problemu jednak do tej pory nie ustalono.

- Tak samo płacimy podatki, jak reszta mieszkańców, a mimo to jesteśmy gorszą częścią miasta. Nie wspomnę nawet, że na ul. Jałowcowej nawet oświetlenia ulicznego nie mamy – przyznaje.

- Odwodnienie tych ulic wiąże się z budową kanalizacji deszczowej oraz utwardzeniem nawierzchni, a to poważna i kosztowna inwestycja, liczona w milionach złotych – wyjaśnia Stanisław Wołosz, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich. - W tym roku nie mieliśmy środków na jej wykonanie. Nie wiem jeszcze, jakim budżetem będziemy dysponować w przyszłym roku, więc trudno mi powiedzieć, czy ulica Dereniowa znajdzie się w planie.

Jak jednak zapewnia dyrektor, ulice w tej okolicy objęte są specjalnym nadzorem. To jedyne, na co w tej chwili mogą liczyć mieszkańcy.

- Gdy tylko pogoda pozwala, odpompowujemy wodę z dróg, a suchą nawierzchnię wyrównujemy – dodaje Wołosz.