Dlaczego? Bo prezydent podejrzewa, że sprzedawane tam środki chemiczne są szkodliwe dla życia i zdrowia ludzi.
Pismo jeszcze dziś zostanie wysłane listem poleconym do pabianickiej prokuratury.
– Nie możemy przymykać na to oka – mówi prezydent Dychto. – Doniesienie o popełnieniu przestępstwa wyślę także do sanepidu i Krajowego Biura Przeciwdziałania Narkomanii.
Sklepik z dopalaczami, czyli środkami działającymi podobnie jak narkotyki, Życie Pabianic znalazło w kompleksie pawilonów na Bugaju.
Urzędnicy miejscy, których właściciel sklepu pytał o możliwość handlowania takimi środkami, mieli nadzieję, że skutecznie go odstraszyli. Niestety, tak się nie stało.