Sanepid wielokrotnie kontrolował sklepy z dopalaczami przy ul. Brackiej i Orlej. Po kontrolach je zamykał, plombował drzwi.

Zazwyczaj już na drugi dzień plomby były zerwane, a sklep działał, tak jak zwykle.

Tym razem jednak było inaczej. Na początku lipca inspektorzy Sanepidu w towarzystwie policji zamknęli wszystkie trzy sklepy (nowy powstał w pawilonie przy ul. Brackiej). Przez 5 dni i nocy strażnicy miejscy oraz policjanci pilnowali sklepów, by pozostały zamknięte.

Sanepid zgłosił do prokuratury, że mimo zakazu sprzedaży, handlarze zrywali plomby i kontynuowali działalność.