35-letni pabianiczanin (inżynier) stracił rękę, bo - zdaniem łódzkich lekarzy - w naszym szpitalu założono mu za ciasny gips.
– Wina szpitala w Pabianicach nie budzi moich żadnych wątpliwości – uważa mecenas Maria Wetlandt-Walkiewicz, która będzie reprezentować pana Krzysztofa przed sądem.
Mecenas Wentlandt-Walkiewicz nie zamierza kierować sprawy do komisji orzekania o zdarzeniach medycznych, działającej przy wojewodzie.
– Tam można uzyskać odszkodowanie w wysokości 100 tysięcy złotych - mówi. – Będziemy domagać się od PCM-u odszkodowania wielokrotnie większego. Mężczyzna stracił prawą rękę i możliwość pracy.
Jak do tego doszło?
Pan Krzysztof zgłosił się 14 maja do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w naszym szpitalu. Bolała go prawa ręka, bo się przewrócił. Zrobiono prześwietlenie i stwierdzono złamanie nadgarstka. Założono mu gips do łokcia prawej ręki i odesłano do domu.
Następnego dnia stan zdrowia pabianiczanina pogorszył się, dostał bardzo wysokiej gorączki. Żona zawiozła go do szpitala. Tu stwierdzono, że ma stan zapalny, ale to normalne przy złamaniach.
– Był w szpitalu 2-3 razy z prośbą o pomoc – wylicza mecenas Walkiewicz. – Ostatecznie poluzowano mu gips.
Nic nie pomagało, a ręka spuchła do pachy. Była sino-czerwona.
17 maja rankiem żona wezwała karetkę pogotowia. Ratownicy zawieźli męża do szpitala im. Kopernika w Łodzi. Tu od razu trafił na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej.
– Jego stan był bardzo ciężki. Jego życie było zagrożone – ujawnia mecenas Walkiewicz. – Lekarze musieli amputować rękę, by ratować życie pacjenta.
Lekarze z Kopernika stwierdzili, że gips został założony zbyt ciasno. Nie było krążenia krwi w kończynie, zgniła tętnica, ręka zrobiła się czarna.
– Lekarze z Kopernika musieli amputować rękę, by uratować życie pacjentowi – mówi mecenas.
Co na to Pabianickie Centrum Medyczne?
„PCM dołoży wszelkich starań dla wyjaśnienia przyczyn, które doprowadziły do uszczerbku na zdrowiu pacjenta i postępować będzie w sprawie zgodnie z zasadami współżycia społecznego” – pisze w oświadczeniu prezes zarządu PCM Dominika Konopacka (całe oświadczenie poniżej).
Oświadczenie Pabianickiego Centrum Medycznego
W związku z publikacjami medialnymi w sprawie świadczeń zdrowotnych udzielonych przez PCM na rzecz 35-letniego pacjenta, który zgłosił się do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego ze złamaniem przedramienia, wyjaśniamy, że przepisy obowiązującego prawa, w tym odnoszące się do tajemnicy lekarskiej oraz prawa pacjenta do tajemnicy informacji z nim związanych, uniemożliwiają prowadzenie przez podmiot leczniczy publicznej merytorycznej dyskusji, co do zakresu jakości oraz skutków udzielonej pomocy medycznej.
Podkreślamy jednak, że przeprowadzona analiza dokumentacji medycznej pacjenta oraz uzyskane od personelu medycznego wyjaśnienia, nie przesądzają występowania jednoznacznych przesłanek odpowiedzialności PCM.
W sprawie analizowana jest obecnie możliwość współwystępowania innych chorób, mogących doprowadzić do tak dramatycznych konsekwencji, jak w przypadku pacjenta.
prezes zarządu Dominika Konopacka
Komentarze do artykułu: Przyszedł po pomoc, został kaleką
Nasi internauci napisali 11 komentarzy
komentarz dodano: 2015-05-29 09:19:55
komentarz dodano: 2015-05-29 08:32:32
komentarz dodano: 2015-05-28 06:45:36
mowisz o typie (.. treść moderowana) ( cos takiego)? najwiekszy kretyn jaki tam pracuje, powinni juz dawno go wy(...) a lesnego dziada trzymają, to co on wygaduje podczas wizyty przekracza ludzkie pojecie, chamidło nad chamidłami
drugi to ten(...) z pogotowia - buc na potege
- a co sie panu stało?
- skreciłem kostke, boli i nie moge chodzić
- przecież pan tu wszedł?
- ......?
- nic panu nie bedzie
- ale to nie zamierza pan nawet skarpetki sciągnąc i zobaczyc?
cos tam wybełkotał ale nie pamietam co bo totalne kocopoly
co ten stary siwy chirurg wygaduje to nawet nie bede pisał bo brednie totalne
wielka tragedia przydażyła sie panu inżynierowi bo trafił na takich oszołom
tak samo to co oswiadczyła konopacka - kpina
komentarz dodano: 2015-05-28 00:03:27
W łodzi był przypadek jak dziewczynie założyli gips na nogę i ucisnęli tętnicę i nogę straciła.
Może wina nie leży w samym gipsie tylko w rutynowym podejściu do złamania i przegapieniu jakiego przemieszczenia. Tak się zastanawiam jak można za ciasno założyć gips mając w zanadrzu wiele setek takich gipsowań.
komentarz dodano: 2015-05-27 22:31:26
komentarz dodano: 2015-05-27 22:00:31
szkoda że na SORach zakazano monitoringu wtedy byłoby dużo łatwiej o sprawiedliwość a i staranność pewnie byłaby większa
komentarz dodano: 2015-05-27 21:34:53
komentarz dodano: 2015-05-27 21:22:45
komentarz dodano: 2015-05-27 21:15:46
komentarz dodano: 2015-05-27 20:52:35
komentarz dodano: 2015-05-27 18:26:13