ad
Dramatyczny finał miał mecz na szczycie IV ligi pomiędzy naszym Włókniarzem a Górnikiem Łęczyca. Zaczęło się w 41. minucie, gdy sędzia Adam Szubielski ukarał czerwoną kartką naszego bramkarza Michała Chachułę. Powodem była interwencja golkipera, w której poszkodowany został napastnik Górnika. Arbiter podyktował rzut karny.

- To była kuriozalna decyzja - mówi Jerzy Rutkowski, trener Włókniarza. - Chachuła wyskoczył do piłki i złapał ją. To napastnik Górnika wpadł w niego z wyciągniętymi nogami.

Pabianiczanie zaczęli ostro protestować. Chwilę później czerwony kartonik za dyskusję z sędzią obejrzał nasz obrońca - Adam Sankiewicz. Na ławce pabianiczan zawrzało. Zdenerwowani trener Rutkowski i prezes Włókniarza Andrzej Wasilewski podjęli desperacką decyzję. Nakazali piłkarzom zejść z boiska.

- Zostało nas dziewięciu. I to przed rzutem karnym. Kontynuowanie gry nie miało sensu. Chłopcy byli bardzo zdenerwowani - mówi Rutkowski.

Sędzia do ostatniej chwili bronił swoich decyzji.

- Bramkarz Włókniarza sfaulował w polu karnym. Rzut karny był ewidentny, tak, jak czerwona kartka - mówił. - Drugą czerwoną kartkę pokazałem zawodnikowi, bo powiedział pod moim adresem: "Ty ch... pier.....! Ile skasowałeś, żeby nas skręcić?"

Na szczęście, mecz był nagrywany przez Łódzki Związek Piłki Nożnej. Po obejrzeniu taśmy wideo, okazało się, że nasz bramkarz nie popełnił faulu.

- Nie widać też, by Sankiewicz ubliżył sędziemu - mówi prezes Andrzej Wasilewski, który oglądał taśmę. - Niestety, czerwonych kartek nie można anulować. Liczymy tylko na to, że piłkarze będą odsunięci od jednego, a nie od kilku meczów. Decyzję poznamy 23 września.

Włókniarz przegrał mecz walkowerem. Grozi mu też kara finansowa za opuszczenie boiska.

Zanim wybuchła awantura, Włókniarz remisował 1:1. Gola strzelił Jacek Bernat.

Włókniarz: Chachuła - Pietrzak, Stasiak, Sankiewicz, Polak - Miłaczewski, Kosuń, Dziubałtowski, M. Kacprzyk - Bernat, Lechowski.


***
Z ŁAWKI TRENERA

Komentuje Jerzy Rutkowski, trener Włókniarza:

- To kolejny mecz, w którym gramy przeciwko rywalom i sędziom. Trudno się dziwić, że puściły nam nerwy. Sędzia od początku meczu wydawał krzywdzące decyzje. Nie reagował na uwagi, by usunąć zza naszej bramki rozgrzewającego się piłkarza Górnika, który swoim zachowaniem denerwował Chachułę. "Nie widział" też kilku złośliwych zagrań miejscowych. Za to za darmo pokazał żółtą kartkę jednemu z naszych. To też było widać na filmie.