Gdy w Warszawie, Krakowie, Gdańsku czy Katowicach chcemy kupić „angielkę", sprzedawca pieczywa nie wie, co nam podać. Wszędzie poza Pabianicami, Łodzią i Zgierzem „angielka" to bułka paryska.

Podobnie jest z „migawką" - poza naszym regionem nazywaną biletem miesięcznym (w Lublinie - sieciówką). Aby być zrozumianym, trzeba się też wystrzegać słowa „krańcówka" (pętla tramwajowa).

Oto kilkanaście słów używanych tylko u nas:

angielka - bułka paryska
betki - małe grzyby blaszkowate
brzuszek - surowy boczek
chechłać - kroić tępym narzędziem
czarne - wędlina z dużą ilością krwi
drach - latawiec
dudy - podroby
galancie - dobrze, ładnie
kapa - narzuta na łóżko
krańcówka - pętla tramwajowa (autobusowa)
leberka - pasztetowa
migawka - bilet miesięczny
pierdziołki - małe gruszki
pocłonka - grzyb gąska
prażoki - kluski z ziemniaków
rolwaga - wóz konny na grubych kołach
rzeżnik - sklep mięsny
schódki - schodki
smot - zbieracz szmat
śmaja - osoba leworęczna
towar - tkanina
tytka - torba papierowa
uflagany - ubłocony
ukrychnąć - ułamać
wyrywny - energiczny
zarutko - zaraz