Pod młotek poszło 6 siedemnastoletnich jelczów 120M.

- Były na chodzie, ale ich nie eksploatowaliśmy. Były wyrejestrowane, nie miały przeglądów - tłumaczy Jarosław Habura, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego.

Cenę wywoławczą ustalono na 6.500 zł za sztukę. Poszły za 7.700-7.800 zł za sztukę.

Wszystkie pojazdy kupił jeden oferent spod Płocka. Będą przeznaczone na złomowanie.

MZK zarobiło na sprzedaży blisko 50.000 zł. Wcześniej sprzedano jeszcze dwa małe jelcze (za blisko 130.000 zł).

- Pieniądze przeznaczymy na odtworzenie taboru - zapewnia prezes.

Brakująca kwota będzie pochodziła z środków własnych MZK. Habura chce kupić 4 używane autobusy MAN.

- Szukamy trzydrzwiowych, ale na rynku wtórnym takich nie ma - mówi.

Pojazdy miałyby być nie starsze niż 10-letnie. Najlepiej 8-,9-letnie. Takie kosztują 200.000-250.000 zł.

- Na pewno chcemy je kupić jeszcze w tym roku, bo na pilną wymianę czekają jeszcze cztery 19-letnie many. To najstarsze autobusy, jakie mamy w swoim taborze - zapewnia Habura.

W taborze, który wozi pabianiczan, jest 27 autobusów. 9 solarisów jest 7-letnich. Kolejne pięć kupionych w ramach programu unijnego to 4-latki. Został jeszcze jeden mały jelcz. Jest też 12 MAN-ów. Cztery najstarsze mają zostać zastąpione.