ad

– Na szczęście ktoś usłyszał pisk dobywający się z kontenera i powiadomił strażników miejskich – opowiada Andrzej Luboński, szef pabianickiego schroniska dla zwierząt.
Na ulicę Łaską 62 pojechał Wojciech Stolarczyk, który zajmuje się wyłapywaniem bezdomnych psów w naszym mieście. Znalazł tam trzy szczeniaki. Z pomocą przechodniów wyciągnął pieski i zabrał je do schroniska.
To były kundelki, dwa pieski i suczka, najwyżej trzytygodniowe. Powinny być jeszcze z matką. W kontenerze nie miały szans na przeżycie. Ktoś wyrzucił je na pewną śmierć.
– W schronisku też nie mamy warunków, by chować tak młode psy – mówi Luboński. – Zagrożeniem dla nich były wirusy, które są w schronisku, a także zmiana sposobu żywienia i stres.
Szczeniakami zajęli się wolontariusze ze schroniska. Stworzyli "rodziny zastępcze". Pieski zostaną w nich do czasu, gdy będą miały kilka miesięcy. Luboński ma nadzieję, że przez ten czas znajdzie dla "sierot" nowe domy.