ad

- Wstaję rano, wchodzę do łazienki, a w brodziku pocięta gąbka do mycia. Potem usłyszałem chlupot w WC – opowiada mieszkaniec drugiej klatki bloku przy ul. Próżnej 8.

Okazało się, że to pani szczur raczyła się wdrapać przez kanalizację do mieszkania w bloku na trzecim piętrze.

- Jestem tylko ciekawy, jak na takie coś zareaguje administracja, ponieważ w pionie kanalizacyjnym w piwnicy powinna chyba być kratka zabezpieczająca przed takimi niespodziankami – informuje pabianiczanin.

To nie pierwszy przypadek, gdy szczur pojawia się w blokach.

- Kilka pism wysłaliśmy już do Urzędu Miejskiego z prośbą o zajęcie się tym problemem – mówi prezes Pabianickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - To nie jest tylko problem PSM, bo deratyzacja jest konieczna w kanalizacji, do której nie mamy dostępu.

Co roku prezydent zwraca się do sanepidu o opinię w tej sprawie.

- Zgodnie z uchwałą o czystości i porządku w mieście, corocznie zasięgamy opinii sanepidu na temat populacji szczurów i zasadności oraz zakresu deratyzacji w naszym mieście – wyjaśnia wiceprezydent Grzegorz Mackiewicz. - Zgodnie ze styczniowym pismem sanepid nie zalecił przeprowadzenia akcji odszczurzania.

Na szczęście urząd nie wziął pod uwagę tej opinii.

- Zarządcy sieci i nieruchomości dostali nakaz jej przeprowadzenia – dodaje. - Z aktualnie zebranych danych wynika, że część z administratorów to polecenie już wykonała, a pozostali zobowiązali się to zrobić do końca marca.