- W zeszłym roku zamontowaliśmy znaki zakazu kąpieli w tym miejscu. Ktoś wszystkie zdjął. Został tylko jeden - mówi Robert Jarzębak, wójt gminy Dobroń.

Pabianiczanie i wiele osób z okolicy w upalne dni jeżdżą do Baryczy, żeby się wykąpać. Nie wiedzą, że rzeka przy jazie jest niebezpieczna, bo tworzą się wiry. Za jazem jest 5 metrów głebokości. W Grabi w tym miejscu już w tym roku utopiły się dwie osoby. 

- Kazałem zamontować dodatkowe znaki. Może ktoś się zastanowi, nim wejdzie tutaj do wody - mówi wójt.

Teraz jest 10 tabliczek w różnych miejscach. Stoją też wypalone znicze. Po tych z zeszłego roku zostało trochę plastiku z dekoracji.