1 maja (Święto Pracy), 15 maja (Zielone Świątki), 25 grudnia (pierwszy dzień Bożego Narodzenia) to niedziele. Na dodatek 1 stycznia 2017 roku też wypada w niedzielę. Dlatego warto dokładniej zaplanować urlop na nowy rok.
 
Odpoczniemy aż dziesięć dni w styczniu, jeśli weźmiemy urlop na 4, 5, 7 i 8 stycznia. To znaczy, że po sylwestrze do pracy wrócimy dopiero... 11 stycznia.
 
4 lutego mamy Tłusty Czwartek, a we wtorek 9 lutego ostatki. W niedzielę, 14 lutego są walentynki. Wielkanoc w tym roku wypada 27 marca.
 
Maj zacznie się pechowo, bo w niedzielę Świętem Pracy. Ale wystarczy urlopować przez cztery dni (2, 4, 5 i 6 maja), by odpoczywać w sumie przez 9 dni.
 
26 maja (czwartek) mamy Boże Ciało. Kto ma wyrozumiałego szefa, ten weźmie wolne tylko na cztery dni (23, 24, 25 i 27 maja), żeby podładować akumulatory w ciągu dziewięciu dni.
 
15 sierpnia, czyli Wniebowzięcie NMP, jest w poniedziałek, czyli mamy tylko przedłużony weekend.
 
Ale już listopad zapowiada się pięknie. Wszystkich Świętych jest we wtorek, czyli już od soboty (29 października) możemy mieć wolne. Bierzemy urlop na poniedziałek (31 października) i od środy do piątku (2, 3, 4 listopada). Święto Niepodległości wypada w piątek, więc możemy dołożyć jeszcze kolejne cztery dni z urlopu (7, 8, 9, 10 listopada) i mamy wolne non stop przez ponad dwa tygodnie. Do pracy wrócimy 14 listopada, a z urlopu ubędzie tylko osiem dni.
 
Fatalnie układają się święta Bożego Narodzenia, bo Wigilia będzie w sobotę, a Nowy Rok w niedzielę. Żeby miło spędzić święta z rodziną lub wyjechać na kilka dni w góry, warto zaplanować cztery dni urlopu na 27, 28, 29 i 30 grudnia. Sylwester w 2016 roku będzie w sobotę.