Ta tragedia rozegrała się w odległości 150 metrów od przejazdu kolejowego przy ul. Podmiejskiej. Jest tu dzikie przejście. Mieszkańcy Zatorza, skracając sobie drogę do domu, przechodzą tędy przez torowisko. Do przejazdu kolejowego i bezpiecznego przejścia przez tory jest stąd kilka metrów.
– Podejrzewam, że kobieta szła, jak inni, na skróty – mówi prokurator Grażyna Kowalska-Gaweł, zastępca prokuratora rejonowego w Pabianicach. – Dla niej skończyło się to fatalnie.
Po wstępnej analizie materiałów zebranych przez policję prokurator Kowalska-Gaweł skłania się ku tezie, że 50-letnia Renata P. zginęła na skutek nieszczęśliwego wypadku.
– Kobieta miała rodzinę, pracowała. Mieszkała po drugiej stronie torów. Tego wieczora wracała z pracy, niosła torby z zakupami – mówi prokurator. – Nic nie wskazuje, że był to czyn samobójczy.
Ale sprawdzają też tezę o samobójstwie. Będą przesłuchiwać męża, rodziców ofiary.
Tragedia wydarzyła się we wtorek 31 marca o godzinie 20.43.
– O zdarzeniu powiadomił maszynista pociągu – ujawnia prokurator.
Pociąg towarowy PKP Cargo wyruszył w trasę z pabianickiego dworca. Jechał w stronę Łasku. Maszynista, widząc postać na torach, zaczął hamować, ale nie mógł zatrzymać składu.
Pabianiczanie mieszkający na Zatorzu po drugiej stronie torów kolejowych skracają sobie drogę do domów i do przystanku autobusowego, idąc przez torowisko. Przez lata wydeptali ścieżkę od wyłożonego kostką chodnika do torów. Wzdłuż chodnika ustawiono płot z metalowej siatki. Ale zabrakło dosłownie jednego przęsła, by utrudnić zejście na torowisko.
– Nie mogę patrzeć na to miejsce. To straszna tragedia, osierociła dwie córki - mówi starsza pani, którą spotkaliśmy w pobliżu miejsca wypadku. – Ponoć „przepuściła” jeden pociąg, a nie zauważyła tego drugiego.
Czy tak było? Wyjaśni prokurator.
Komentarze do artykułu: To był koszmarny wypadek
Nasi internauci napisali 7 komentarzy
komentarz dodano: 2015-04-12 08:44:08
komentarz dodano: 2015-04-07 14:55:51
komentarz dodano: 2015-04-07 14:06:42
komentarz dodano: 2015-04-07 10:34:32
Przeczytaj arytkuł do końca - kobieta miała 50 lat, było po 20, wracała (pewnie zmęczona) z pracy z torbami z zakupami. Pierwszy pociąg widziała. Jak przejechał to ruszyła przez tory wprost pod drugi pociąg - pewnie się jego nie spodziewała, może myślała, że hałas i wstrząsy pochodzą od tego pierwszego, który już przejechał.
Na youtubie jest pełno filmików na których widać co potrafią ludzie wyczyniać na przejściu kolejowym.
komentarz dodano: 2015-04-07 09:57:59
komentarz dodano: 2015-04-07 07:57:39
Pomysł jakiś to jest, ale ze względu na koszty nie przejdzie.
Niestety wydaje mi się, że nawet gdyby postawiono tą kładkę, to i tak ludzie szli by na skróty - taka polska mentalność. Kładka byłaby wysoka, a sporo starszych osób zamiast męczyć się, poszło by starą drogą.
komentarz dodano: 2015-04-06 21:41:14
W wersji tańszej - zrobić tam przejście dla pieszych z opuszczanymi szlabanami dla pieszych.
Ta tragedia nie oduczy mieszkańców Zatorza. Będą dalej przechodzić, więc władze miasta/powiatu lub kolej powinni zaproponować jakąś formę bezpiecznego przejścia. Zdaje sobie sprawę, że część z nas będzie zżymała się, że pieniądze pójdą w błoto, skoro 150 m dalej jest legalny przejazd. Cóż, może uda się uratować czyjeś życie w przyszłości?