Reporterka Paula Potorejko w zeszły czwartek przedstawiła się jako studentka z Poznania, która przyjechała na szkolenie. W Punkcie Informacji Turystycznej zajęły się nią dwie dziewczyny z obsługi.

- W Pabianicach jestem pierwszy raz w życiu - zaczęła rozmowę.

Pytała, co warto zwiedzić nad Dobrzynką, gdzie przenocować, dobrze zjeść, miło spędzić wieczór.

- Właściwie to przyjechałam do Łodzi, ale znajomi powiedzieli, że Pabianice to miasto dużo tańsze. Dlatego weekend chcę spędzić u was - sprostowała.

Słuchały jej stażystki Urzędu Miejskiego: Żaneta Grabowska i Kamila Dębińska.

- W czym możemy pomóc? - uśmiechnęły się przyjaźnie.

- W znalezieniu noclegu - poprosiła "poznanianka".

- Wolisz droższy czy tańszy hotel? - zapytała jedna ze stażystek.

Chwilę później "poznanianka" dostała plik folderów pabianickich hoteli. Druga dziewczyna w mgnieniu oka przeszukała bazę w komputerze. I wręczyła kartkę z cenami noclegów.

- Są tu jakieś zabytki godne uwagi? - dopytywała "turystka".

Ledwie skończyła, a na biurku zgrzytnęła drukarka. Po chwili dziewczyny omawiały listę pabianickich zabytków. Najciekawsze miejsca zaznaczyły.

- Koniecznie zobacz dwór kapituły krakowskiej. Jest piękny. To Muzeum Miasta Pabianic - polecały. - Tuż obok znajdziesz kościół św. Mateusza. Warto go zwiedzić, bo jest najstarszy w mieście…

- Gdzie można smacznie zjeść? Ale zaznaczam, jestem wegetarianką - męczyła "turystka".

- Nie jesz mięsa? Ja też - przyznała się jedna z dziewczyn. - Dobre wegetariańskie dania mają w galerii Echo, restauracjach Max Chicken, Sphinx, Dwa Księżyce. Tu są adresy, telefony i godziny otwarcia tych lokali.

- A gdybym chciała pójść na kawę… - drążyła "przyjezdna".

- Najpyszniejszą parzą w Coffee House i Siódmym Niebie. Na liście zaznaczymy też kilka miejsc, gdzie można spędzić wieczór przy piwku i dobrej muzyce - radziły dziewczyny.

- A czym najtaniej dojechać do Łodzi? - zapytała "poznanianka".

- Tramwajem numer jedenaście. Ulgowy bilet kosztuje dziewięćdziesiąt groszy. W wagonach są automaty z biletami. Tylko uważaj, bo mniej więcej w połowie trasy musisz dokupić łódzki bilet - ostrzegła jedna z dziewczyn. - Tramwaj jedzie przez centrum Łodzi, więc na pewno się nie zgubisz.

- Możesz wsiąść w busa. Zatrzymuje się w centrum Pabianic. Przejazd kosztuje trzy pięćdziesiąt. Nie ma ulg dla studentów - dodała druga. - Gdybyś się zgubiła, możesz w każdej chwili do nas zadzwonić. W biurze jesteśmy do szesnastej. Później dzwoń na komórkę. Z przyjemnością pomożemy ci się odnaleźć.

Stażystki nie poprzestały na udzieleniu informacji.

- Mówiłaś, że jesteś z Poznania. Mogłabyś przysłać nam foldery promujące twoje miasto? Pabianiczanie często nas o nie pytają. Fajnie byłoby wymienić się informacjami - prosiły.

- A gdy już zwiedzisz Pabianice, wejdź na kawę. Jesteśmy ciekawe twoich wrażeń - dodała druga.

"Turystka" już pociągała za klamkę, gdy usłyszała:

- Jeśli będziesz miała jakieś problemy w Łodzi, też zadzwoń. Znamy Łódź, pomożemy ci.


***
Paweł Piechota z wydziału promocji miasta:

- Nie dziwi mnie, że stażystki zdały test Życia Pabianic na szóstkę. Wcześniej przeszły przez gęste sito selekcji. Wybraliśmy je spośród wielu kandydatek. O Pabianicach wiedzą bardzo dużo. Niemal codziennie aktualizują bazę informacji. Do tego dwie, trzy godziny dziennie dyżuruje z nimi pani Anna Teodorczyk, szefowa Towarzystwa Przyjaciół Pabianic. To również dzięki niej nasze stażystki tak dobrze znają miasto.


***
Moim zdaniem:

Dziewczyny z informacji są znakomite: kompetentne, uczynne, miłe. To na razie stażystki, ale z całą pewnością należą im się etaty w Urzędzie Miejskim. Za wiedzę, profesjonalizm, elokwencję, miłe usposobienie, chęć niesienia pomocy nawet kosztem prywatnego czasu. To rzadkie cechy w pabianickim ratuszu, gdzie roi się od nikomu niepotrzebnych znajomków, szwagrów i partyjnych kolesiów.