Był przewodniczącym pierwszej Rady Miejskiej, działaczem Solidarności, szefem Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi. Jednak to medycynę stawiał zawsze na pierwszym miejscu. - Mogłem zostać prezydentem, ale wybrałem medycynę – zaznacza doktor Grzegorz Krzyżanowski.
Niewiele brakowało, a młody lekarz zacząłby praktykę w innym mieście. Miał stypendium fundowane z Bełchatowa.
- Jeszcze wtedy nie było tam szpitala. Ale dawali najwyższe stypendia, mieszkania dla lekarzy i najlepsze pensje – wylicza.
***
- Pamiętam dokładnie wybuch stanu wojennego – opowiada. - Przed godziną 12.00 przyjechała po mnie do domu karetka. Koledzy zawieźli mnie do szpitala. Chwilę później do mojego mieszkania przyszło trzech smutnych panów.
Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Życia Pabianic
Komentarze do artykułu: „Tylko medycyna mnie nie zdradziła”
Nasi internauci napisali 0 komentarzy