Właściciel i rektor pierwszej pabianickiej wyższej uczelni dostał strój warty 20.000 zł. Złożyli się na to pabianiccy przedsiębiorcy i kasa miasta. Profesor dr hab. Marian Lelonek pojawił się w nowym stroju na inauguracji roku akademickiego w Wyższej Szkole Humanistyczno-Ekonomicznej. Miał biret, aksamitną togę z kołnierzem z gronostajów, ozdobny łańcuch i pozłacane berło.

Z kasy miejskiej rektor Lelonek dostał 10.000 zł - połowę tego, o co prosił. Przeciwko wydawaniu pieniędzy na kosztowne "gronostaje" dla prywatnej szkoły głosowało kilkoro radnych.

- Byłem przeciwny, gdyż naszym przedszkolom, szkołom podstawowym, gimnazjom i placówkom kulturalnym brakuje choćby na papier toaletowy czy trutkę na szczury - tłumaczy radny Jerzy Marynowski (nauczyciel). - Zaciągamy milionowe kredyty, by mógł funkcjonować Zakład Gospodarki Komunalnej, a wydajemy lekką ręką na strój dla jednej osoby z prywatnej uczelni.

Innego zdania był prezydent Pabianic.

- Naszym szkołom niczego nie brakuje - twierdzi Paweł Winiarski. - A jest w zwyczaju, że galowy strój rektorski funduje miasto, w którym jest uczelnia.

Na szaty i berło rektora chętnie złożyli się przedsiębiorcy.

Mówi Zbigniew Grabarz - właściciel sklepów Ferrum (radny miejski):

- Nigdy nie żałowałem pieniędzy na ważne sprawy. Taką ważną sprawą jest dla mnie strój rektora pierwszej wyższej uczelni w Pabianicach. Jej utworzenie podniosło rangę naszego miasta. Jako radny głosowałem za przekazaniem pieniędzy z kasy miejskiej. Dorzuciłem też z własnej kieszeni.


Profesor Marian Lelonek uczył fizyki w Technikum Mechanicznym i II LO, był dyrektorem Ośrodka Doskonalenia Zawodowego Nauczycieli w Łodzi. Od 18 lat jest pracownikiem naukowym. Wykładał na Wydziale Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego, w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Warszawie. Jest konsultantem i rzeczoznawcą Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Jego żona - Wanda Lelonek, to właścicielka i dyrektorka prywatnej szkoły w Ksawerowie.