Bo tak zdecydowali radni miejscy na ostatniej sesji. Uchwała w tej sprawie „przeszła” 9 głosami radnych PiS. 6 radnych głosowało przeciwko, a 3 wstrzymało się od głosu.

Propozycję zmiany nazwy ulicy z Kolejowej (przy McDonald’s) na Stanisława Staszewskiego złożyło do Rady Miejskiej pabianickie PTTK. Jego prezesem jest Sławomir Szczesio, radny z PiS.

Dlaczego Stanisława Staszewskiego, a nie Kazimierza Staszewskiego - byłego dyrektora szkoły w Pabianicach i pierwszego prezesa PTTK w naszym mieście? Jak nam wyjaśnił wnioskodawca, taki był pierwotny zamysł PTTK, ale po rozmowie z Kazikiem postanowili uhonorować jego ojca. Na jego prośbę. Dyskusja nad projektem uchwały była zażarta.

– Po co zmieniać nazwy już istniejące, czy nie lepiej nadać patrona nowej ulicy? – pytała radna Joanna Kupś z PO. – Czy jest zasadny taki patron? Co on zrobił dla Pabianic?
– Czy z Instytutu Pamięci Narodowej jest jakaś opinia o tej postaci? – pytał Zbigniew Grabarz, radny niezależny. – Raz już daliśmy tytuł Honorowego Obywatela Miasta człowiekowi, który współpracował z ubecją.

– Czy Kazimierz Staszewski, ojciec Stanisława nie jest bardziej zasłużony dla miasta? – podnosił Krzysztof Hile, radny BS Razem. – Stanisław urodził się w Pabianicach, mieszkał 9 lat i wyjechał do Warszawy.

– Poczytałam o tej postaci. Sam Kazik wypowiadał się nie najlepiej o swoim ojcu, mówił wprost, że donosił, bo czuł się komunistą – mówiła Zofia Krygier-Kozłowska, radna PO. – Czy musimy narzucać mieszkańcom zmianę nazwy ulicy? Nazwa Kolejowa jest bardziej zacna w tym przypadku niż autor „Baranka”.

– Kto zapłaci za zmiany w dokumentach osób, które tam mieszkają? – pytał Piotr Duraj, radny SLD.

– Przy Kolejowej mieszka 11 osób, są dwie firmy. Koszty zmian będą niewielkie – zapewniała Bożenna Kozłowska z PiS. – Będę wnioskować o zmianę nazwy ulicy Waryńskiego na Karola Nicze. Czy koszta mają nas powstrzymać?

– Sam zapłacę za wymianę praw jazdy – obiecał radny Szczesio z PiS. – Być może też jestem w aktach IPN, bo wyjeżdżałem za granicę i starałem się o paszport. A kto nie żył w tamtych czasach, nie wie, jak to było. 

 

Co wiemy o ojcu Kazika:

kultura.newsweek.pl podała 1,5 roku temu: „W Tacie mimo woli autorzy opisują niechlubny epizod z życia Stanisława Staszewskiego rzeczowo. Sam Kazik mówi: – Materiały z IPN były dosyć lakoniczne: donosy, kilka podań o paszport. Nie było tam deklaracji nawiązania współpracy, nie było też nic o jej rozwiązaniu. Wszystko to trwa od czerwca 1953 roku do grudnia 1954. I pojawiają się skargi oficera prowadzącego, że TW „Nowy” po raz kolejny nie przyszedł na spotkanie. Podejrzewam, że był takim samym tajnym współpracownikiem, jak człowiekiem: donosił, jak sądzę, bo uważał to za obowiązek ideowego komunisty. Ale podejrzewam, że o tym wszystkim, co było w jego donosach, UB musiało wiedzieć. Chciał pomóc, ale za bardzo nie miał jak – śmieje się Kazik. – A później to już o nim pisano raporty”.

„Był zadeklarowanym komunistą, ale trudno mi oceniać kogoś, kto nie żyje ponad 40 lat, a współpracował 60 lat temu. Daleki jestem od potępiania jego wyborów” - mówił Staszewski w „Do Rzeczy”.

Jak podaje fakt.pl: „Jak wynika z dokumentów IPN, autor słynnej „Celiny” i „Baranka” współpracował z UB od czerwca 1953 r. do grudnia 1954 r. Był zarejestrowany jako TW o pseudonimie Nowy – opowiada Kazik na łamach „Do Rzeczy”.