Konferencję prasową w DPS-ie przy ul. Wiejskiej zwołał starosta pabianicki. Dyrekcja placówki, szef PCPR, starosta i krewni pensjonariuszy mówili o sytuacji w domu.

– To nie "ustawka" z mediami tylko po to, by mówić, jak dobra jest sytuacja w DPS-ie – zapewniał starosta Krzysztof Habura.

Po co zwołał konferencję?

– Pojawiły się nieprawdziwe informacje o sytuacji w DPS-ie – mówił starosta. – Są krzywdzące dla pracowników, pensjonariuszy i ich rodzin, bo budzą strach.

Te informacje to pytania, jakie na ostatniej sesji Rady Powiatu zadał radny Włodzimierz Stanek z PiS. Pytał on o wyniki kontroli. Z jego informacji wynikało, że są zatrważające. Mówił też o zaniedbaniach w opiece nad pensjonariuszami DPS-u.

– Kontrola była w czerwcu ubiegłego roku – wyjaśniła dyrektor Maria Chmielewska. – Kontrolerzy pozytywnie wyrazili się o opiece zdrowotnej, usługach opiekuńczych, o przestrzeganiu praw pacjenta, tj. kontaktu ze światem zewnętrznym i rodzinami. Nieprawidłowości nie stwierdzono.

W protokołach pokontrolnych zasugerowano jedynie zatrudnienie dodatkowych pielęgniarek.

– Skąd więc takie zarzuty? – dziwił się starosta. – Dlaczego dopiero teraz się pojawiły, skoro kontrola była ponad rok temu?

Te pytania pozostały bez odpowiedzi.

O pabianickim DPS-ie w samych superlatywach wypowiadały się krewne pensjonariuszy.

– Moja mama leżała i patrzyła w sufit. Pytała tylko, kiedy będzie koniec – opowiadała jedna z pań. – Teraz chodzi. W DPS-ie jest od kwietnia. Byłam w 10 różnych ośrodkach. Nigdzie nie jest tak, jak w Pabianicach.

– Moja siostra jest tutaj 6 lat. Ma doskonałą opiekę i wyżywienie. 5 posiłków dziennie i to urozmaiconych. W domu tak nie jadamy – mówiła kolejna pani. – Siostra jest osobą przysadzistą. Współczuję pielęgniarkom, które muszą ją podnieść. Ale chodzi i bywa, że pomoże koleżance z pokoju.

– O jakości pobytu możemy zaświadczyć my, rodziny pensjonariuszy – zapewniała trzecia pani. – Jesteśmy tu codziennie o różnych porach. Gdyby coś było nie tak, z pewnością byśmy o tym wiedzieli.

Radny Stanek twierdził też, że pielęgniarki odchodzą z DPS-u, bo zarabiają za mało.

– Średnia płaca w placówce to 3.250 zł brutto – ujawniła dyrektor Chmielewska. – W lipcu były lekkie podwyżki, o ok. 200 zł brutto.

Podwyżek nie dostali pracownicy administracji. Dlaczego?

– Musieliśmy wybrać, bo dla wszystkich nie wystarczyło pieniędzy – wyjaśnił starosta Habura. – Roczny budżet DPS-u to 7,4 mln zł.

– Zdajemy sobie sprawę, że nie ma satysfakcji finansowej po stronie pracowników – dodała Chmielewska. – Ale z tego powodu nie pracują gorzej.

Po artykule na portalu Życie Pabianic, radny powiatowy Stanek wysłał do redakcji wyjaśnienie:

"Po fakcie "ustawki" starosty pabianickiego, który zarzuca mi głoszenie nieprawdy w sprawie rzeczywistości w Domu Pomocy Społecznej w Pabianicach . Oświadczam, że wiedzę czerpałem z raportu Rzecznika Praw Obywatelskich po kontroli także DPS w Pabianicach . Podtrzymuję fakt zbyt małej opieki pielęgniarskiej zwłaszcza w porze nocnej ....wynika to z odchodzenia Pielęgniarek z DPS ze względu na zbyt niskie zarobki 

w załączniku fragment protokołu z kontroli w DPS. "