Spełniło się jej wielkie marzenie. Czekała na to 19 lat.
- W zespole Backstreet Boys, a w szczególności w Kevinie, zakochałam się 19 lat temu. Już od pierwszego singla („We've got it goin on”) marzyłam, żeby spotkać się z chłopakami – wyjawia Agnieszka Polipowska.
14-letnia Agnieszka biegała do kiosku po gazety. Kupowała Bravo, Popcorn, Mega Star i zbierała plakaty, wycinki prasowe.
- Chciałam mieć wszystko, co dotyczyło ukochanego zespołu - tłumaczy.
Dawała ogłoszenia do TV („Łączka telezajączka”) i gazet muzycznych („pchli targ”, „coś za coś”), że poszukuje wszystkiego o BSB. W zamian oferowała wszystko, co ma o innych wykonawcach.
- Zaczęłam dostawać mnóstwo listów, na które wtedy pomagała odpisywać mi mama. Ale cudowne szaleństwo trwało nadal - wspomina.
W 1996 roku zespół przyjechał do Polski po raz pierwszy i to z aż 5 koncertami w: Katowicach, Lublinie, Poznaniu, Sopocie i Warszawie.
- Bardzo chciałam być na koncercie i zobaczyć zespół na żywo. Niestety, mama nie chciała mnie puścić, twierdząc, że jestem za młoda, żeby jechać sama – mówi dziś 33-letnia Agnieszka. - Pewnie bała się, że coś mogłoby mi się stać.
Nastolatce nie pozostało nic innego, jak przytulanie się do poduszki z wizerunkiem zespołu, całowanie plakatów i czekanie na kolejny przyjazd bandu do Polski.
W grudniu 2013 roku usłyszała w radiu reklamę zapowiadającą koncert BSB w Polsce.
- Pragnęłam, aby moje marzenie w końcu się spełniło. Wielka radość zaczęła się, gdy na święta Bożego Narodzenia dostałam od męża piękny prezent w postaci biletu na koncert mojego kochanego zespołu – mówi z radością. - Nie mogłam spać po nocach, bo oczami wyobraźni już widziałam się na koncercie. Zwłaszcza, że bilet był w strefie Golden Circle, czyli przed samą sceną.
23 lutego w Warszawie na Torwarze marzenie się spełniło, gdy po godzinie 20.00 zespół wyszedł na scenę, a ona stała w pierwszym rzędzie.
- I miałam chłopaków dosłownie na wyciągnięcie ręki – cieszy się wspomnieniem.
Podczas dwugodzinnego koncertu Bekstrici zaśpiewali swoje największe przeboje. Nie zabrakło także najnowszych piosenek z albumu „In a World Like This”, wydanego w 2013 r.
- Mam 33 lata, a na koncercie czułam się, jakbym miała 13 – żartuje Agnieszka.
Zespół obiecał wtedy wrócić do Polski i zapewnił, że fani nie będą czekać na to kolejnych 18 lat. Jednak nikt się nie spodziewał, że kolejny koncert odbędzie się już 5 miesięcy później.
- I tym razem nie mogło mnie zabraknąć – dorzuca pabianiczanka. - Tydzień przed koncertem, to było 18 lipca, słuchałam radia i prezenter ogłosił konkurs, w którym nagrodą był bilet VIP. Oznaczało to, że jakiś szczęśliwiec będzie miał możliwość spotkania „face to face” z zespołem.
Gdy podano na antenie numer telefonu, pod który należało zadzwonić, niewiele myśląc wykręciła go.
- Byłam na sto procent przekonana, że nie uda mi się dodzwonić. Ale jakież było moje zdziwienie, gdy po jednym sygnale usłyszałam w słuchawce, że dodzwoniłam się do radia – opowiada Agnieszka. - Byłam tak stremowana i nie dowierzałam, że prezenter pytał się, czy pamiętam jeszcze, jak się nazywam.
Wystarczyło odpowiedzieć na trzy pytania dotyczące zespołu, aby wygrać jedyny w Polsce darmowy bilet VIP.
- Bałam się, że nie udzielę odpowiedzi, bądź pomylę się na najprostszym pytaniu. Ale gdy usłyszałam od prezenterów, że mi gratulują i bilet jest mój - po prostu się wzruszyłam. Byłam tak megaszczęśliwa, że ciężko to opisać – mówi dziś wciąż z emocjami.
Tydzień do koncertu i spotkania z zespołem ciągnął się niesamowicie. Koncert był 27 lipca w Ergo Arenie w Trójmieście.
- Mój bilet okazał się być VIP Silver i upoważniał do bycia na soundcheck (próbie dźwięku), a także przywitaniu się z chłopakami i zrobieniu sobie grupowego (zespół + 4-5 fanek) pamiątkowego zdjęcia – wyjaśnia Agnieszka.
Na soundchecku było ok. 150 VIP-ów (różnych - od bronze po platynę). Sama próba trwała około 10-15 min. Zespół zaśpiewał 2 piosenki i odpowiedział na 3 pytania. Potem były robione zdjęcia.
Zrobienie foty trwało około 30 sekund.
- To była dosłownie chwila na przywitanie, ucałowanie każdego z chłopaków, wręczenie prezentu (jeśli się miało) i stanięcie przy swojej miłości – wylicza procedury. – „Mój” Kevin dostał ode mnie w prezencie album o Polsce w języku angielskim. Mam nadzieję, że to zachęci zespół do niejednej wizyty w naszym kraju. Do zdjęcia przytulił mnie tak mocno, że ta chwila mogłaby trwać wiecznie.
Gdy już było po zdjęciach, zaczęto wpuszczać pozostałych fanów, a zespół znikł za kulisami, aby się przygotować. Chłopcy rozpoczęli swoje show punktualnie o 20.30.
- Ja, stojąc w pierwszym rzędzie pod sceną, czułam się, jakbym ponownie stała się nastolatką – przyznaje Agnieszka. - Bekstritom bardzo się u nas spodobało i zapewnili, że jak będą ruszać z kolejną trasą, to o nas nie zapomną.
19 lat czekania, żeby przez 30 sekund spełnić marzenie nastolatki.
- Marzenia naprawdę się spełniają. To pamiątka i wspomnienie bezcenne na całe życie – uważa Agnieszka. - Pozdrawiam wszystkie Backstreet Girls, które miałam okazję poznać, i z którymi utrzymuję kontakty do dziś.
Komentarze do artykułu: W objęciach Kevina
Nasi internauci napisali 5 komentarzy
komentarz dodano: 2014-08-22 18:40:52
komentarz dodano: 2014-08-21 21:33:30
Ten artykuł nie jest o niczym lecz o marzeniach nastolatki, dążeniu do ich realizacji, dzięki wytrwałości i wierności. Cóż wart, o ile uboższy jest świat, życie bez marzeń?
Dobiegam sześćdziesiątki, czyli jestem niemal dwukrotnie starszy od Agnieszki. Na przekór skromnej egzystencji - mam marzenia, mam ulubieńców z lat młodości i w sumie czuję się młody, choć w kościach nie raz strzyka :)
Brawo Agnieszko, tak trzymaj!
komentarz dodano: 2014-08-21 10:47:13
komentarz dodano: 2014-08-20 22:49:58
komentarz dodano: 2014-08-20 19:56:39