Konkurs o stanowisko specjalisty koordynatora do spraw sportu w Wydziale Edukacji Kultury i Zdrowia Urzędu Miejskiego wygrał Jacek Włodarczewski. Życie Pabianic nieoficjalnie dowiedziało się, że w pierwszym głosowaniu był remis między Włodarczweskim i Łukaszem Stenclem. Ale w drugim głosowaniu Włodarczewski wygrał 5:4.
Jacek Włodarczewski prowadził restauracje: Chatę Jana przy ul. Zamkowej i Savanę na Lewitynie. Ostatnio był terenerem kilkuletnich piłkarzy nożnych Włókniarza. Dziś dowiedzieliśmy się, że prowadząc Savanę, Włodarczewski nie uregulował z miastem wszystkich rachunków za miejski lokal.
- Prawdą jest, że najemca restauracji Savana zalega miastu pieniądze - mówi Piotr Adamski, dyrektor MOSiR-u. - Nie mogę powiedzieć nic więcej.
O tym, czy Włodarczewski będzie rządził pabianickim sportem, zdecyduje prezydent miasta, który ma prawo wybrać innego kandydata na to stanowisko.
Skład komisji konkursowej: Dariusz Wypych - przewodniczący (PiS), Małgorzata Biegajło (PO), Rafał Boczkiewicz (SLD), Waldemar Boryń (naczelnik wydziału), Piotr Chrabelski (PO), Radosław Januszkiewicz (SLD), Adam Marczak (PiS), Paweł Rózga (pracownik ratusza) i Andrzej Żeligowski (PiS).

Życie Pabianic rozmawia z wiceprezydentem Jarosławem Cichoszem:
Czy to prawda, że Jacek Włodarczewski ma wobec miasta dług - ponad 60.000 zł ?

- Nic o tym nie wiedziałem.
Czy wie Pan o tym, że od trzech lat komornik nie może od Włodarczewskiego wyegzekwowac tych pieniedzy?
- Pierwsze słyszę. Przewodniczącym komisji był wiceprezydent Dariusz Wypych. Proszę jego pytać o szczegóły konkursu.

Wiceprezydenta Wypycha nie mogliśmy zapytać o przebieg konkursu. Dziś (w piątek) był w Częstochowie na porannej mszy św. z pielgrzymami z Pabianic. W ratuszu już się nie pojawił.
-  Jest w Częstochowie - o godzinie 15.45 informowała sekretarka.

***
Co z tymi pieniędzmi?
r
ozmowa z Jackiem Włodarczewskim:
 

Czy ma Pan zaległości finansowe wobec miasta?
- Podejmując wybór mojej kandydatury na stanowisko koordynatora do spraw sportu, komisja była świadoma tego faktu i przyjęła moje wyjaśnienie. Zapytał mnie o to podczas konkursu pan Feliksiński.
Ile pieniędzy jest Pan winien miastu?
- Dziwię się, że na konkursie na specjalistę do spraw sportu wyciąga się fakty mojej działalności gospodarczej sprzed pięciu lat. To nie ma nic do rzeczy.
Zamierza Pan spłacić ten potężny dług?
- Jest sprawa w sądzie, bo przez siedem lat zmieniło się kilku dyrektorów i nie zgadzam się z wysokością tej kwoty.
A co z komornikiem?
- Na dziś postępowanie wobec mnie zostało umorzone.
Czemu nie wpłacał Pan czynszu do kasy miejskiej, prowadząc restaurację?
- Pomidor.
Dziękuję za rozmowę.