Poszło o 200 zł mandatu za przekroczenie prędkości na ulicy Zamkowej. 12 marca sąd wydał wyrok w sprawie, jaką strażnicy wytoczyli Tryczyńskiemu, kierowcy opla.

- Postępowanie zostało umorzone - mówi sędzia Wioletta Kubasiewicz, przewodnicząca Sądu Grodzkiego. - Wyrok ogłoszono zaocznie. Nie było na nim nikogo ze Straży Miejskiej.

Zaczęło się 17 listopada. Tryczyński zapamiętał tę datę.

- Była godzina wpół do ósmej wieczorem, jechałem Zamkową - wspomina. - Kiedy mijałem szkołę położnych, dostrzegłem czerwony błysk. Oho, złapali mnie, pomyślałem.

Postanowił wrócić. Podjechał do strażników manipulujących przy skrzynce fotoradaru. Dowiedział się, że dostanie wezwanie do zapłacenia mandatu.

- Nazajutrz poszedłem do ich komendy - wspomina kierowca. - Oświadczyłem, że nie wolno im łapać ludzi na fotoradar, bo nie mają takich uprawnień. Straż Miejska to nie policja.

Usłyszał, że może iść do sądu. Ale wtedy zapłaci więcej, bo dojdą koszty sądowe. Zaryzykował.

- Owszem, przekroczyłem dozwoloną prędkość - przyznaje się kierowca. - Ale jeśli od nas wymaga się przestrzegania prawa, to niech strażnicy też go przestrzegają.

18 grudnia zapadł pierwszy wyrok - niekorzystny dla Tryczyńskiego. Sędzia Sądu Rejonowego VI Wydziału Grodzkiego Barbara Pasina uznała, że Tryczyński przekroczył prędkość o 30 km na godzinę i wymierzyła mu karę 200 zł grzywny.

- Odwołanie napisałem sam - opowiada skazany. - Znalazłem w Internecie przepisy i przykłady podobnych spraw ze Szczecinka i Koszalina, gdzie sądy orzekły na korzyść obwinionego lub odmówiły wszczęcia postępowania przeciwko kierowcy złapanemu przez strażników.

Apelacja uradowała Tryczyńskiego.

- Sąd uznał, że przepisy rozporządzenia w sprawie kontroli ruchu drogowego nie mogą nakładać na Straż Miejską uprawnień większych niż te, jakie wynikają z prawa o ruchu drogowym - uzasadnia wyrok sędzia Kubasiewicz. - Zdaniem sądu, minister spraw wewnętrznych, wydając te rozporządzenia, przekroczył swoje uprawnienia.

Straż Miejska ma tydzień na odwołanie się.

- Będziemy się odwoływać do Sądu Okręgowego w Łodzi - mówi Ryszard Brodala, komendant Straży Miejskiej w Pabianicach. - Mam nadzieję, że Trybunał Konstytucyjny orzeknie raz na zawsze, czy możemy wystawiać mandaty za jazdę z niedozwoloną prędkością.

- Wygrałem apelację! - cieszy się Tryczyński. - Ale jak to możliwe, żeby w tej samej sprawie raz przegrać, a raz wygrać?

To samo pytanie Życie Pabianic zadało sędzi Kubasiewicz.

- Sąd jest niezawisły - usłyszeliśmy. - Każdy sędzia ma własną interpretację przepisów.


***
22 marca Trybunał Konstytucyjny ma ostatecznie rozstrzygnąć, czy Straży Miejskiej wolno łapać kierowców na fotoradar i wystawiać mandaty za jazdę z niedozwoloną prędkością.