ad

– To moja wina – przyznaje młody kierowca czarnego bmw. – Ten przede mną zaczął hamować, a ja nie zdążyłem.
– Jeżdżę tutaj ostrożniej, bo mnóstwo ludzi wyjeżdża z bocznych posesji – zapewnia kierowca passata. – Widziałem, jak kierowca bmw jedzie na mnie. Nie hamował. Na szczęście, mam tylko niewielkie zarysowanie na błotniku. Najgorzej wyszli ci państwo z renaulta.
Czerwone renault kangoo zatrzymało się w rowie, po drugiej stronie drogi. 
Jak doszło do tego zdarzenia, opowiedzieli nam jego uczestnicy.
Było to w poniedziałek po godzinie 10.00. Ulicą Rzgowską przez Gospodarz ciągnęły dwa sznury samochodów. Od Rzgowa w stronę Pabianic jechał vw passat, a za nim bmw. Na wysokości ulicy Młynarskiej kierowca passata zaczął hamować.
Kierowca bmw, chcąc uniknąć wjechania w tył passata, zjechał na środek jezdni. Tu uderzył w kangoo jadące od Pabianic w stronę Rzgowa. Uderzenie było silne.
W bmw wystrzeliły dwie poduszki powietrzne (kierowcy i pasażera), poszło lewe przednie koło auta i błotnik. Renault kangoo zjechało do rowu.
Na szczęście, obyło się bez ofiar.