IZA
Już w przedszkolu jej urodą zachwycały się wychowawczynie. Na każdym kroku słyszała, że jest ładniutka, że za kilkanaście lat powinna się zgłosić do konkursu Miss Polonia.
    Iza umiarkowanie dba o urodę. Nie chodzi do kosmetyczki, omija fryzjera. Lubi prostotę i naturalność. Na pytanie o dietę, wzrusza ramionami.
- Powinno się jeść to, na co ma się ochotę - mówi tegoroczna Miss Pabianic. - Gdy jest gorąco, jem owoce. Zimą lubię schabowego z frytkami.
jej wymiary to: 91-63-95. Nie uprawia sportów, pływa dla przyjemności. Jest zodiakalnym Rakiem, świetnie więc czuje się w wodzie. Wypoczywa nad morzem lub jeziorami. Lubi spacery z psem.
- Niedawno odkryłam snowbord - opowiada. – Wybrałam najtrudniejszy tor i byłam bardzo z siebie dumna, że udało się go pokonać.
W najbliższym otoczeniu Izy są tylko wypróbowani przyjaciele. Wspierają ją w walce o koronę. Najmocniej kibicuje mama. To ona namówiła córkę do udziału w konkursie.
Finał Miss Polonia niewiele zmienił w życiu Izy. Swoje życiowe plany Miss wiąże z kierunkiem studiów - europeistyką. Chce zostać specjalistką od finansów europejskich. Studiuje na drugim roku europeistyki Politechniki Łódzkiej.
    - Nie wiem jak to możliwe, ale kiedyś na kilkudniowy wyjazd pakowałam się w malutką torbę. A teraz potrzebuję wielkiej walizki - śmieje się. – Przekonałam się do sukienek. I dużo się nauczyłam, przebywając wśród profesjonalnymi modelkami.
Miss Pabianic lubi luźne ubierania. Jeśli nosi szpilki, to tylko takie, w których się wygodnie chodzi. Lubi dżinsy i T-shirty.
 
OLA
W dzieciństwie brali ją za chłopczyka. Gdy podrosła, koledzy jeszcze nie zwracali uwagi na jej wyjątkową urodę, lecz na przebojowy charakter.
    - Lubiłam być w centrum uwagi – mówi. – Nie dbam o urodę, nie chodzę do kosmetyczki, nie cuduję włosami. Jedynie je prostuję. Czasami chodzę do solarium. Dopiero dzięki konkursowi nauczyłam się technik makijażu.
    Mała Ola była blondynką. Z wiekiem włosy ciemniały. Teraz jest brunetką. Ma 168 cm wzrostu, co stawia ją w rządku najniższych finalistek tegorocznego konkursu Miss Polonia.
    Uwielbia sukienki. W szafie ma trzydzieści sukienek, a kolekcja ciągle się powiększa.  
Jedną z pasji Oli jest gotowanie.
    - W Stanach Zjednoczonych bardzo smakowała mi tamtejsza kuchnia – mówi. – Spisywałam w restauracjach przepisy na ciekawe potrawy, a potem gotowałam to w domu.
Lubi fundować sobie uczty telewizyjne. Oglądając film, zjada popcorn, lody i słodycze. Jej figura na tym nie cierpi. Ma wymiary: 86-63-91. Nigdy nie stosowała diet.
    - Przyjaciółka namawiała mnie do udziału w wyborach Miss Pabianic, ale nie zdecydowałam się. Do głowy mi nie przyszło, że to może być coś dla mnie - śmieje się.
Na wybory Miss Ziemi Łódzkiej trafiła przez przypadek. Gdy organizatorzy zobaczyli jej zdjęcia, dotarli do fotografa i zaprosili pabianiczankę na casting.
Ola pozuje do zdjęć od 16 roku życia. Przed obiektywem czuje się świetnie. Pierwszą sesję fotograficzną zrobiła dla firmy odzieżowej Cocomore.
Po półfinale w Łodzi dostała mnóstwo zaproszeń na randki. Z żadnej nie skorzystała.
    - Bo umówienie się z miss jest modne, ale nic więcej - śmieje się.
    Nauczyła się pokonywać kompleksy i tremę.
– Pozowanie przed obiektywem w stroju bikini nie jest proste, bo przypatrują ci się setki oczu – dodaje.
Ola nie śni o karierze modelki. Woli być… ministrem sprawiedliwości. Studiuje na drugim roku prawa Uniwersytetu Łódzkiego. Jeśli się nie uda być ministrem, będzie adwokatem.
- Widzę się na sali sądowej, gdy bronię ludzi - mówi.

Sesja zdjęciowa była w "Siódmym Niebie"