ad
Tuż przed meczem trener Mirosław Trześniewski wymienił mistrzynie Włoch wśród zespołów, które są w zasięgu pabianiczanek. Marzenia naszego szkoleniowca drużyna gości rozwiała już w pierwszej kwarcie. W 2. minucie prowadziła 5:0, w 6. min - 14:4, a w 9. min - 26:6.

Był to pierwszy mecz rewanżowej rundy Euroligi. Polfa poniosła siódmą porażkę, ale drugą w stylu, który nie może przynieść chwały pabianickiemu basketowi.

Druga kwarta rozpoczęła się od rzutów z dystansu Laury Macchi, która powiększyła przewagę gości do 26 punktów. Nasze starały się odrabiać straty, ale były wyjątkowo nieskuteczne. Do tego rywalki wzorowo się broniły. W 19. min, po rzucie Portugalki Mery Andrede, przewaga Włoszek wzrosła do 30 punktów (53:23).

Druga połowa nie przyniosła już emocji. Przewaga Włoszek oscylowała wokół 30 punktów, co pozwoliło im kontrolować grę. W czwartej kwarcie kibice ożywili się tylko dwukrotnie, gdy za trzy trafiała Agnieszka Jaroszewicz. Świadectwem nieskuteczności pabianiczanek niech będzie fakt, że na 65 punktów aż 32 zdobyły z osobistych.

Polfa - Głaszcz 16, Trześniewska 13, Jaroszewicz 12, Polakova 8, Krystofova 7, Wlaźlak 6, Pechova 2, Szołtysek 1.


---
Polfa - Pool Comense Como
straty
25:18
zbiórki
40:28
przechwyty
13:16
bloki
2:1


---
Po meczu powiedzieli:

Fabio Fossati, trener Como:

- Ten mecz był dla nas bardzo ważny. Musieliśmy wygrać, by myśleć o awansie. Pierwsze dwadzieścia minut zagraliśmy z głową. To zadecydowało o losach spotkania.

Mirosław Trześniewski, trener Polfy:

- Dwa dni układamy taktykę pod przeciwnika, a potem wychodzimy na parkiet i robimy dokładnie odwrotnie, to ja tego nie potrafię zrozumieć.


***

W meczu ze Ślęzą trener Trześniewski dał odpocząć podstawowym zawodniczkom. Dlatego w pierwszej piątce wybiegły Katarzyna Szołtysek i Renata Piestrzyńska (pierwszy mecz po kontuzji). Wrocławianki niespodziewanie sprawiły sporo kłopotu wicemistrzyniom Polski. Po pierwszej połowie prowadziły nawet dwoma oczkami. Nasze zagrały skutecznie na początku trzeciej i czwartej kwarty. W 31. minucie za pięć fauli spadła najlepsza zawodniczka Ślęzy - Edyta Łapka. Pabianiczanki bezlitośnie to wykorzystały. Na 3 minuty przed końcem ich przewaga wzrosła do 12 punktów.

Polfa: Trześniewska 27, Piestrzyńska 14, Krystofova 12, Pechova 10, Głaszcz 6, Szołtysek 6, Wlaźlak 4, Jaroszewicz 1, Polakova.