ad
Przed tygodniem napisaliśmy o urzędnikach z ratusza, którzy nielicho dorobili się na obsłudze wyborów parlamentarnych i prezydenckich. Życie Pabianic ustaliło, że ośmioro wybrańców dostało po 2.500-2.800 zł za każde głosowanie (w sumie od 7.500 do 8.400 zł „na głowę"). Wśród nich są naczelnicy wydziałów, urzędnicy, miejski skarbnik, szef kancelarii prezydenta. Dowodził nimi Adam Marczak - sekretarz miasta. Informacje o niesłychanych zarobkach były nieoficjalne, bo żaden z wybrańców nie chciał się przyznać, ile wziął.

Największe oburzenie wywołała wypowiedź Marczaka, który w rozmowie z dziennikarzem naszej gazety stwierdził, że 8.000 zł to żadne pieniądze. I że gaże wybrańców mogą się wydawać wysokie tylko komuś, kto zarabia 800 zł na miesiąc.

W redakcji Życia Pabianic rozdzwoniły się telefony. Telefonowali oburzeni Czytelnicy i ludzie z politycznego świecznika. Oto niektóre wypowiedzi:

- To niewiarygodne, jak zepsuci są nasi urzędnicy! Osiem tysięcy złotych to dużo zarówno dla tych, którzy zarabiają osiemset złotych, jak i tych, którzy zarabiają pięć tysięcy na miesiąc. Tak mógł powiedzieć tylko ktoś, kto niezbyt ciężko pracuje na swoją pensję.

Anna Wiśniewska, ciężko pracująca pabianiczanka


- To, co zrobili Adam Marczak i jego ludzie jest obrzydliwe. Jestem zniesmaczony, a do tego czuję się przez nich zaszczuty. Naraziłem się oficjalnym pytaniem o wysokość ich honorariów złożonym prezydentowi. Teraz oni obwiniają mnie o to, że informacje o ich horrendalnych zarobkach przedostały się do wiadomości opinii publicznej.

Jerzy Marynowski, przewodniczący Rady Miejskiej


- Od wielu lat zasiadam w Radzie Miejskiej i takiej sytuacji nie pamiętam. Jeszcze nikt w tym mieście nie wziął tylu pieniędzy za robotę, którą jako urzędnik i tak musiał wykonać. Przy poprzednich wyborach gaże szefów Miejskiej Komisji Wyborczej i ludzi z ich zespołu były symboliczne. A zdarzało się, że tę pracę wykonywano społecznie.

Leszek Maliński, radny miejski


- Pan Marczak to warchoł, który o jednym zapomniał: Już niedługo będą wybory samorządowe. Współczuję partii lub ugrupowaniu, które będzie w tym mieście reprezentował Marczak. Wyborcy nie zapomną, co sądzi o ludziach, którzy zarabiają znacznie gorzej od niego, a harują całymi dniami.

Tomasz Jabłoński


- Te gaże to skandal! W mojej szkole trzy razy była obwodowa komisja wyborcza. Szkoła nie zarobiła na tym ani grosza. Do tego sam musiałem zapłacić człowiekowi, który otworzył szkołę bladym świtem, a potem posprzątał po wyborach i zamknął późnym wieczorem.

Zbigniew Dychto, dyrektor Zespołu Szkół nr 2


- Osiem tysięcy to moja emerytura z całego roku. I taki darmozjad ma czelność powiedzieć, że to mało?! Oj nie powiem, w czym mu się poprzewracało, bo jestem kulturalną starszą panią…

emerytka z Piasków (nazwisko do wiadomości redakcji)