ad

O tym, czy sześciolatki pójdą do szkół czy nie, decydują rodzice. Po wprowadzeniu ustawy mówiącej o tym, że obowiązek szkolny jest znów od siódmego roku życia, z opcji szkoły skorzysta niewielu. Szacuje się, że w Polsce do pierwszych klas pójdzie około 10 procent rocznika 2010.

- Myślę, że w Pabianicach będzie podobnie – mówi WaldemarBoryń, naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu. - My zwykle nie odbiegaliśmy od statystyk.

Przed samorządami stanie problem miejsc w przedszkolach dla dzieci młodszych. W Pabianicach nie braknie ich dla pięciolatków i sześciolatków. Za to rodzice czterolatków i trzylatków zostaną na lodzie. Chyba, że znajdą się pieniądze w budżecie miasta i zostanie wprowadzone jedno z proponowanych przez Wydział Edukacji, Kultury i Sportu rozwiązań.

Istnieje opcja utworzenia grup w niektórych przedszkolach.

- W wielu udałoby się wygospodarować jedną lub dwie sale na to, żeby były jeszcze dodatkowe grupy przedszkolne – mówi Boryń. - Dzięki temu znalazłoby się miejsce dla dzieci młodszych.

Najbardziej kosztownym pomysłem jest budowa nowego przedszkola. Taki plan ma ościenna gmina, Ksawerów. Koszt inwestycji to ok. 6.000.000 złotych. W Pabianicach jest więc to rozwiązanie nierealne. Istnieje jednak możliwość zaadaptowania na potrzeby przedszkola istniejącego już budynku. Wtedy koszt byłby mniejszy.

- To na razie tylko jedna z propozycji, jaką przedłożyliśmy prezydentowi. Nie wiem, jakie będą decyzje – tłumaczy naczelnik.

Istnieje również możliwość stworzenia klas zerowych w szkołach. Wtedy całe grupy przedszkolne przeszłyby do szkół rejonowych i tam realizowały „zerówkę”. Zdaniem naczelnika wyglądałoby to tak samo jak w przedszkolu. Sale musiałyby zostać odpowiednio przygotowane.

- Na pewno wiązałoby się to z zakupem zabawek i doposażenia niezbędnego do realizowana podstawy programowej, która będzie obowiązywać w zerówkach. Sale w szkołach nie są mniejsze niż sale w przedszkolach. Dzieci jadłyby trzy posiłki, tak jak to jest obecnie. Zerówki szkolne byłyby czynne w takich godzinach jak przedszkola – mówi naczelnik. - Liczymy na to, że przechodziłyby tam całe grupy.

Jednak rodzicom pomysł na tym etapie nie podoba się. W przedszkolach organizowane są zebrania, na których rozmawia się na ten temat. Większość rodziców obawia się, że szkoły nie są przystosowane do przyjęcia dzieci i nie będą na to gotowe również we wrześniu.

- Na pewno w przeszkolu będzie mojej córce lepiej – mówi AgnieszkaWojtowicz, mama 6-letniej Michaliny. - Będzie bezpieczniejsza. Poza tym Michasia nie chce iść do szkoły. Sama mi to powiedziała.

- Rodzice powinni wziąć pod uwagę fakt, że dzieci będą się już klimatyzować w szkole, do której i tak będą chodzić. Poza tym będą miały jedną panią przez cztery lata. Wiem, że nie jest to łatwa decyzja – tłumaczy Boryń.

Zdaniem naczelnika Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu 30 procent dzieci nadaje się do tego, żeby rozpocząć edukację w pierwszej klasie. Kolejne 40-50 procent powinno pójść do zerówki w szkole. Jedynie 10-20 procent dzieci jest na tyle niedojrzałych emocjonalnie, że powinny zostać w przedszkolu i tu realizować program klasy zerowej.

Na razie jednak nie wiadomo, jak to wszystko zostanie zrealizowane w naszym mieście.

- Boję się, że obiecają nam, że będzie pięknie, przystosują klasy i stworzą zerówkę w szkole z prawdziwego zdarzenia, a później wyjdzie jak zawsze. Przy wprowadzaniu tej ustawy panuje ogromny chaos i nie chciałabym, aby jego ofiarą było właśnie moje dziecko – dodaje pani Agnieszka.

Jeśli sześciolatki zostaną w przedszkolach, problem będą mieli rodzice dzieci trzyletnich i czteroletnich. Do tego część nauczycieli nauczania początkowego będzie musiała pożegnać się z pracą.