Tragedia rozegrała się dziś (czwartek) około godziny 9.00. Na skrzyżowaniu ulic św. Jana i św. Rocha osobowy opel zderzył się z ciężarówką marki Man. 77-letni kierowca opla zginął.
- Nie uszanował znaku STOP - tak policjanci wyjaśniają przyczynę wypadku.
Jak to sie stało? Opel jechał ulicą św. Rocha - do skrzyżowania z ulicą św.Jana. Ciężarówka jechała ulicą św. Jana - miała pierwszeństwo. Na skrzyżowaniu auta się zderzyły. Ciężarówka uderzyła w lewy bok opla. Tak mocno, że mały samochód zatrzymał się na słupie latarni - po drugiej stronie ulicy.
Pierwsi na miejscu wypadku byli ratownicy medyczni. Opatrzyli ciężko rannego kierowcę. Strażacy użyli narzędzi hydraulicznych, by wydostać go z rozbitego samochodu. Przenieśli rannego do karetki. Tu akcję ratowniczą kontynuowali medycy. 77-letni kierowca był reanimowany 40 minut. Bez skutku. Odniósł poważne obrażenia wewnętrzne.
- Ten pan mieszkał przy ul. św. Rocha - mówią strażacy. - Zginął zaledwie sto metrów od swojego domu.
- Ulica św. Jana na odcinku od Zamkowej do św. Rocha będzie zamknięta do godziny 12.00 - informuje inżynier miasta, Andrzej Różański.
Komentarze do artykułu: Zginął 100 metrów od domu
Nasi internauci napisali 18 komentarzy
komentarz dodano: 2012-01-01 11:02:46
komentarz dodano: 2011-12-30 22:21:36
Nie zatrzymujesz się, można powiedzieć o tobie, że jesteś samobójcą a kiedyś możesz zostać mordercą.
Nie zależy ci też, na uczuciach bliskich ci osób, które będą rozpaczać po tobie.
Myśl, masz mózg, on od tego, między innymi właśnie jest!!!
Chcesz się zabić, skocz z wieżowca, stań na przejeździe kolejowym, ale zatrzymaj się na STOPie.
Pozdrawiam myślących i ich bliskich, oraz rodziny ofiar wypadków, spowodowanych przez kierowców którzy nie zatrzymali się na STOPie.
komentarz dodano: 2011-12-30 19:21:53
Lekarz w karetce jest tylko po to, aby osłuchać, ostukać i postawić pieczątkę.
Lekarze są uczeni do leczenia CHORÓB a ratownicy do ratowania ludzi w stanie nagłego zagrożenia życia (w tym "urazówka").
Wolę dwóch ratowników w karetce niż lekarza.
Tam lekarz był tylko potrzebny do stwierdzenia zgonu. (ratownicy tego nie mogą).
P.s. karetka jadąca do szpitala zatrzyma się, kiedy trzeba będzie reanimować poszkodowanego. Sorry, nie da się tego robić w czasie jazdy...
komentarz dodano: 2011-12-30 18:11:23
komentarz dodano: 2011-12-30 17:09:27
komentarz dodano: 2011-12-30 16:28:31
komentarz dodano: 2011-12-30 16:26:07
A teraz Ci to troszkę wyjaśnię bo mam troszkę wiedzy z zakresu ratownictwa,chociaż tutaj wystarcza tylko logiczne i rozumne myślenie.
W przypadku ustania akcji krążeniowo-oddechowej u pacjanta po 4minutach zachodzą nieodwaracalne zmiany w mózgu wynikające z niedotlenienia.Żeby mogli w szpitalu jeszcze "coś" zrobić z tym pacjentem to musi funkcjonować jego mózg.Jak byłeś na miejscu to wiesz dokładnie icle czasu ten człowiek byłwyciągany z samochodu przez strażaków i myśle że od momentu zdarzenia trawąło to wiećej niż 4 minuty,dużo więcej więc logiczne jest że ratownicy przystapili do reanimacji pacjenta bo liczy się każda minuta.NIestety nie da się przeprowadzać prawidłwo reanimacji podczas jazdy karetki,wyobrażasz to sobie,bo ja nie i takie sceny odbywają sie tylko w amerykańskich filmach,stąd karetka stała 40 min bo próbowano człowiekowi przywrócić podstawowe czynności życiowe żeby później móc go dalej "naprawiać" w szpitalu.A teraz wrócę do lekarzy i ratowników.Z tego co kojarze to obsada karetki typu R to jest dwóch ratowników i kieroca,badź ratownik,pielęgniaraka i kierowca,nie ma wymogu prawnego,że w obsadzie musi być lekarz.Lekarze są specjalistami w danych dziedzinach a w warunkach takich jak wystepują w karetce nie zrobią wiecej niż ratownik.Może to jest dla ciebie za trudne dziecaku ale spróbuj to pojąć,Lekarz nie jest cudo twórcą i niestety reanimację przeprowadza tak jak ratownik.A pozatym wracjać do tego tematu szpitala,słysząłeś kiedyś o jakimkolwiek zabiegu przeprowadzanym na pacjencie który nie wykazuje podstawowych czynności życiowych,a konkretnie krażeniowych,bo czynności oddechowe można zastapić respiratorem,alekrew sama nie będzie krażyć.Na koniec prośba,nie oczerniaj nikogo jak nie masz zielonego pojęcia o temacie i nie potrafisz logicznie myśleć.Miejsce lekarza jest w szpitalu a ratownika na miejscu wypadku i w drodze do szpitala ot tyle.dziękuję:)
komentarz dodano: 2011-12-30 01:07:26
Ratownika nie oceniam, bo:
1) nie mogłem widzieć jak: zajmuje się Pacjentem w karetce,
2) nie mam wiedzy z zakresu ratownictwa ani medycyny.
Celem mojej wcześniejszej wypowiedzi nie było „oczernianie” Ratownika (tylko „Systemu”). Zakładam, że Ratownik wykonał swoją pracę na 200%.
Chodziło mi tylko o ten Chory System. System, gdzie poszkodowany w wypadku czekał w karetce pół godziny na przyjazd lekarza. Znowu, nie czepiam się Ratowników i ich umiejętności, ale uważam, że w każdej karetce powinien być co najmniej: Lekarz (w końcu chodzi o życie ludzkie) + Ratownik + Kierowca.
Ratownicy podobnie jak Lekarze, na pewno znają się na swojej robocie (podobnie jak przedstawiciele każdego innego zawodu, oczywiście z wyjątkiem "czarnych owiec") ale przy wypadkach często dochodzi - między innymi - do wewnętrznych wylewów (piszę to jako laik, nie ekspert).
Pytanie: Czy Ratownik lub Lekarz ma możliwość z operowania pacjenta na miejscu (na drodze / w karetce) ?
Odpowiedź: Oczywiście, że NIE!!!
Dlatego ponawiam pytanie: Dlaczego Poszkodowany leżał (tak, wiem, nie leżał tylko był reanimowany) ponad 30 minut w karetce czekając na Lekarza ?! oraz zadaję kolejne pytania:
1) Dlaczego tego Lekarza (nie czepiam się Go) nie było w pierwszej karetce ?! (domyślam się, że jest jeden/dwóch na całe miasto – ALE DLACZEGO TYLKO JEDEN/DWÓCH ?!)
2)Dlaczego Poszkodowany nie został przewieziony jak najszybciej do Szpitala ?! Znowu, nie czepiam się Ratownika, ale gdyby na miejscy był: Lekarz, Ratownik i Kierowca, to – tak sądzę – możliwe byłoby dostarczenie Poszkodowanego w parę minut do szpitala. Czy zostałby uratowany ? Nie wiem (Nikt tego nie wie) Czy miałby większe szanse (po mimo jego wieku) ? Uważam, że zdecydowanie TAK!
Co do mojego zdrowia i Twoich Lornetka "życzeń":
1) Nawet jakbym - mając problemy zdrowotne - trafił na Lekarza jak "Dr House" to znając nasze realia (zwłaszcza Pabianickie - po "cudownym uratowaniu Naszego Szpitala" przy jednoczesny zatopieniu naszego Miasta na najbliższe naście lat), to wielce prawdopodobne jest, że mógłbym nie dożyć do wyznaczonej daty zabiegu/badania…
2) W przeciwieństwie do Twoich życzeń, ja szczerze Ci (tak jak Każdemu innemu człowiekowi) życzę jak najrzadszych kontaktów z służbą zdrowia (i to nie tylko Naszą – polską / pabianicką – ale jakąkolwiek)
komentarz dodano: 2011-12-29 21:25:22
komentarz dodano: 2011-12-29 20:38:15
komentarz dodano: 2011-12-29 17:40:00
komentarz dodano: 2011-12-29 17:30:51
Wypadek-przypadek, człowiek niestety nie jest doskonały, młodzi ludzie też powodują wypadki.
komentarz dodano: 2011-12-29 15:47:17
komentarz dodano: 2011-12-29 15:45:26
komentarz dodano: 2011-12-29 13:57:47
komentarz dodano: 2011-12-29 13:53:51
komentarz dodano: 2011-12-29 12:10:31
komentarz dodano: 2011-12-29 10:58:02
Zawsze wydawało mi się, że ofiara wypadku powinna jak najszybciej znaleźć się w szpitalu. Pytanie, dlaczego facet leżał ponad 30 minut w karetce czekając na lekarza ??