Jasio i Misio pozwalały się głaskać do woli, oczywiście w zamian za garść specjalnej karmy.

- Dotyk wełnianego futra alpaki to samo dobro – tłumaczyła Sylwia Matuszewska, właścicielka Jasia i Misia. - Niesamowicie pobudza sensorykę dzieci. W zajęciach uczestniczą zawsze samczyki, bo samiczki są humorzaste i zdarza się, że nie współpracują.

Alpakoterapia jest coraz częściej stosowana w Polsce. Zwierzęta te są cierpliwe, jednak wzbudzają większy respekt niż psy.

- Już sam wygląd alpaki sprawia, że maluchy uczą się szacunku do zwierząt – dodaje pani Sylwia. - Nasze przytulanki ważą po ok. 50 kg, mają długie szyje, więc patrzą na dzieci z góry.

Przedszkolaki z zaciekawieniem słuchały opowieści o pochodzeniu i zwyczajach tych egzotycznych zwierząt. Dzieci wiedzą już, że alpaki to kuzyni wielbłąda i lamy, ale są od nich bardziej puchate i milsze w dotyku. Nie mają kopyt ani racic, tylko poduszki jak psy i po dwa pazury. Pochodzą z Ameryki Południowej, ale doskonale odnajdują się w polskim klimacie. Trzeba tylko pamiętać, żeby na lato obcinać im futro. Wełna alpaki wykorzystywana jest do robienia swetrów, koców czy ciepłych kołder.