W Warszawie na macie walczyło we wszystkich kategoriach 95 studentów z 37 klubów z całej Polski. Pabianiczanin wywalczył srebro w kat. 66 kg, ulegając tylko Przemysłowi Gajkowi (Cement-Gryf Chełm). Brąz przypadł Radosławowi Bierzanowskiemu z tego samego klubu.

Dla 21-latka był to powrót na matę po niemal 2-letniej przerwie. Poprzednim startem były zawody pucharu Polski w Wałbrzychu w 2011 roku. Jak jednak przyznaje zapaśnik, nie był to jednorazowy start i jeśli zdrowie dopisze, to wraca na matę. Do tych zawodów przygotowywał się od dłuższego czasu głównie kondycyjnie, a na matę wszedł dopiero kilka dni przed startem. Teraz jego głównym celem są październikowe Młodzieżowe Mistrzostwa Polski.

Szyszka zdradził też, dlaczego miał taki rozbrat z zapasami.

- Ciągle miałem problemy z barkiem, a nadszedł taki moment, że zostałem najstarszy u nas w sekcji PTC i po prostu jakby uszło ze mnie powietrze. Teraz mamy jednak kilku fajnych, młodych chłopaków w klubie, więc będę trenował też po to, aby pomagać im w rozwijaniu umiejętności - powiedział zawodnik.

W klubie brakuje starszych zawodników, którzy mogliby być wymagającymi sparingpartnerami dla młodszych.

- Jestem pod dużym wrażeniem pracy trenerów Sawosza, Kłębowskiego no i mojego taty (Grzegorza Szyszki – przyp. red.), którzy robią wszystko, co w ich mocy, aby odbudować sekcję zapaśniczą sprzed kilku lat. Wszystko idzie w dobrym kierunku, ale aby ci młodzi mogli się rozwijać, a nie stali w miejscu, potrzeba odpowiedniego zaplecza i właśnie doświadczonych sparingpartnerów.