ad

Nie zawiódł faworyt Michał Dybka (87 kg), który potwierdził, że w tej chwili w kraju nie ma sobie równych. Dybka wygrał dwie walki eliminacyjne przez przewagę techniczną i w finale zmierzył się z Kamilem Bartosiewczem (AZS AWF Warszawa). Pierwszą rundę niespodziewanie 5:1 wygrał warszawianin. Ale Dybka pokazał, kto rządzi na macie.

- W drugiej rundzie wykonał akcję za cztery punkty, a potem dołożył dwa wózki w parterze i wygrywając 12:6 sięgnął po złoto – relacjonuje Waldemar Sawosz, prezes PTC.

Jakub Madaj (87 kg) stanął do walki w wyższej kategorii wagowej i sprawił niespodziankę, zdobywając brąz.

- Walka o 3. miejsce przypominała horror z happy-endem – mówi Sawosz. - Kuba ma medal, ale widać było, że odstaje od rywali warunkami fizycznymi.

Niespodziankę sprawił nasz kolos, Mateusz Domagała (130 kg), który także stanął na najniższym stopniu podium. Mateusz w grudniu przeszedł operację barku i dokonał niemożliwego. Najpierw wygrał dwie walki eliminacyjne, w półfinale minimalnie przegrał.

- Starcie o brąz wygrał przez przewagę techniczną. W parterze wykonał cztery wózki – wylicza Sawosz. - Gdyby nie uraz, mielibyśmy Mateusza na najwyższym stopniu podium.

W kategorii 82 kg 8. miejsce zajął Przemysław Raźny.