Language School Pabianice - AZS OPTem RES-DROB Rzeszów 69:50 (22:15, 12:18, 13:9, 22:8)

Finałowe spotkanie rozpoczęło się od szybkiego prowadzenia 10:2 dla naszych koszykarek. Punktowały Salska, Piestrzyńska, Parus i Bogacka. Po takiej serii trener Rzeszowa wziął czas dla swoich zawodniczek, ale na nic się to zdało, ponieważ to pabianiczanki dalej kontrolowały spotkanie. Znów klasą dla siebie była Sobczyk, która zaliczyła w tej kwarcie 100 proc. skuteczności. Można było wygrać tę część spotkania wyżej, ale w końcówce nasze dość dużo faulowały, a rzeszowianki wykorzystywały rzuty osobiste.
Druga kwarta była najsłabszą dla naszego zespołu w ciągu całego finałowego turnieju. Pabianiczanki nie potrafiły powstrzymać Elżbiety Mukosiej i Agnieszki Kret, a na obwodzie szalała Magdalena Bibrzycka, która trafiła dwie „trójki”. Na niecałe 3 min przed końcem połowy zrobiło się 31:30 dla rzeszowianek. Celnymi rzutami popisały się jednak Salska i Szulc, a przyjezdne odpowiedziały tylko trafionymi osobistymi.
Po przerwie zawodniczki Language School wyszły trochę zdekoncentrowane. Nie potrafiły skończyć akcji i zaliczały głupie straty. Kończyły za to koszykarki z Rzeszowa, które wyszły na prowadzenie 42:38. Pabianiczanki nie powiedziały jednak ostatniego słowa i od tego momentu tylko one punktowały. Proste, ale skuteczne akcje kończone raz po raz celnymi rzutami i wejściami pod kosz, co rusz wywoływały oklaski na trybunach. W Language School wstąpiły nowe siły, a to zwiastowało naprawdę ciekawą ostatnią część spotkania.
Koszykarki nie zawiodły. Wspaniała obrona i skuteczność w ataku spowodowała, że w 8 minut wygrywały 15:0! Obudzili się także kibice, którzy swoim dopingiem pomagali w akcjach pabianiczanek, a gdy przy piłce były przyjezdne, słychać było głośne gwizdy i buczenie. Przy kontrowersyjnych decyzjach sędziów gwizdy były jeszcze większe. Dwa świetne bloki zanotowała Marta Błaszczyk. Gospodynie walczyły o każdą piłkę do samego końca. Kosz Language School był jak zaczarowany. Rozpaczliwe rzuty za trzy przeciwniczek nie dawały rezultatu. Ostatecznie pabianiczanki wygrały tę kwartę 22:8 i mogły się zacząć cieszyć zdobytym pucharem.
Na oficjalnym zakończeniu przyznano wyróżnienia indywidualne oraz wybrano pierwszą piątkę turnieju finałowego. Trzy z wyróżnień trafiły do naszych zawodniczek. Najlepszą zbierającą została Dorota Sobczyk, a tytuł asystentki oraz prestiżowe MVP finałów zdobyła kapitan zespołu Renata Piestrzyńska. W pierwszej piątce znalazły się: Renata Piestrzyńska, Dorota Sobczyk, Sabina Parus oraz Magdalena Bibrzycka i Agnieszka Kret. Po wręczeniu nagród oraz okazałego pucharu na parkiet wjechał ogromny tort, a prezes Zbigniew Grzanka otworzył zwycięskiego szampana.
Był to jeden z najlepszych meczów naszej drużyny w tym sezonie. W rywalizacji z Rzeszowem prowadzimy 2:1. Po meczu trener gości – Wojciech Downar Zapolski stwierdził, że Language School było po prostu lepsze. Aż 20 asyst po naszej stronie świadczy o tym, że gra była bardzo zespołowa. To ważne, zwłaszcza w takich spotkaniach, gdzie stawką jest określony cel.


Language School: Sobczyk 15, Parus 11, Salska 10, Błaszczyk 8, Rozwandowicz 6, Bogacka 5, Szulc 3, Krajewska i Szałecka po 2, Pietrzak, Włodarek.