Prawdziwy horror zgotowały kibicom w hali powiatowej koszykarki jednej i drugiej drużyny. Przyjezdne śmiało poczynały sobie na parkiecie, bowiem do boju prowadziła je dobrze znana w Pabianicach Katarzyna Szymańska, która w pierwszej kwarcie zanotowała skuteczny rzut za trzy, poprawiając niedługo potem szybką i skuteczną akcją za dwa. W 7. minucie Grot przegrywał 4:15. Pabianiczanki rozkręcały się powoli, aczkolwiek skutecznie. Do końca kwarty odrobiły do zespołu z Podlasia 9 punktów.

W drugiej kwarcie objęliśmy prowadzenie 20:17, jednak na dwie minuty przed przerwą to znów rywalki prowadziły 22:25. Końcówka jednak znów należała do nas. Dwa punkty Anny Kudelskiej i cztery Klaudii Gertchen dały nam prowadzenie 28:25.

Po przerwie wynik ciągle oscylował wokół remisu. Drużyna z Sokołowa prowadziła jednym punktem, lecz decydujące słowo należało do Kolasy, która przed ostatnią odsłoną zapewniła nam jednopunktowe prowadzenie (39:38).

A w ostatniej kwarcie działo się niemal wszystko, co mogło wydarzyć się w koszykówce. Najpierw „trójką” skarciła nas Szymańska. Chwilę potem Kasia spudłowała za trzy, ale zablokowała sposobiącą się do takiego rzutu Gertchen. Po rzutach Magdaleny Ratajczak i celnym wolnym Magdaleny Grzelak było 44:41 dla nas. Szymańska szybko odpowiedziała „trójką” i było po 44. Potem oba zespoły skutecznie egzekwowały osobiste. Gdy Gertchen i Paulina Jastrzębska trafiły z gry, był remis 50:50.

Decydujące słowo należało do pabianiczanek. Na linii rzutów osobistych stanęły Gertchen i Grzelak. Choć ręka im nieco drżała, pabianiczanki zdołały wygrać mecz różnicą trzech punktów.

Grot Mobilis – MPKK Sokołów SA Sokołów Podlaski 53:50 (13:15, 15:10, 11:13, 14:12)

Grot: Gertchen 20, Ratajczak 12, Kolasa 10, Grzelak 5, Dzierbicka 4, Kudelska 2, Twardowska, Okonek, Piestrzyńska, Rudzka.