- Z naszej strony był to falstart. Rywal zagrał typowy mecz z kontry i przyniosło to efekt w postaci trzech punktów – mówi Tomasz Karasiński, trener Włókniarza. - My chcieliśmy grać w piłkę, rozgrywaliśmy akcję od linii obrony, a o porażce zadecydowały indywidualne błędy.

Piłkarze beniaminka wszystkie trzy bramki zdobyli w sytuacjach sam na sam z bramkarzem, Damianem Rzeźniczakiem. W pierwszej połowie pabianiczanie nie wypracowali żadnej klarownej sytuacji do zdobycia gola. Po przerwie rywale przeprowadzili trzy akcje i zdobyli trzy bramki.

- To była typowa „laga” na napastnika za linię obrony, rozmontowali nas prostą grą – przyznaje trener.

W drużynie Włókniarza w przerwie z boiska zszedł Kacper Kirwiel, który grał z blisko40-stopniową gorączką. Ponadto w zielonych barwach zadebiutował 20-letni Mariusz Krawczyk (ostatnio Ner Poddębice).

- Paradoksalnie w tym spotkaniu wyróżniłbym linię obrony – dodaje trener. - W kolejnym meczu w Konstantynowie będzie lepiej.

Włókniarz: Rzeźniczak – Mendak, K. Kosmala, Kępka, Kwaśniak (65. Skowronek) – Głowiński, Kirwiel (46. Rudzki, 80. Acela), Leonow, Gorący (65. Sumera), Krawczyk – Ostalczyk.